Nutka na epilog - Phosphorescent - Song For Zula ♥
Leżała w łożu, które kiedyś utuliło
Dracona do wiecznego snu. Z okna do środka sypialni wlewał się ciemny strumień
nocy, rozświetlały go jednak języczki płomyków świeć postawionych na stoliku nocnym i komodzie. Prosiła, by je
zapalili. Nie chciała umierać w ciemności.
— Co z nią? — Do pokoju wpadła Ginny
Potter. Dyszała — pewnie musiała biec, a była już starszą kobietą. Jej siwe
włosy jednak ciągle zawierały płomieniste refleksy. I brązowe oczy, które spojrzały ze
smutkiem na Hermionę, również pozostały takie same.
Leżąca w łożu kobieta chciała jej
odpowiedzieć, że czuje w sobie dziwny spokój, jednak od kilku dni na jej
strunach głosowych osiadła się duża chrypka i nie potrafiła nic z siebie
wydusić. Dlatego też tylko ułożyła spękane usta w blady uśmiech, a stojący obok
staruszek w okrągłych okularach i z różowawą blizną na pomarszczonym czole wyszeptał Ginny do ucha, jak mają się sprawy.
Pani Potter wysłuchała tego z grobową miną.
Serce Hermiony musnęło niewytłumaczalne ciepło, które przywiodło jej wspomnienie słów Dracona: ,,Czuję coś dziwnego, wiesz? Jakieś
ciepło, choć skórę zalewa mi zimny pot…’’. Teraz już wiedziała, o co mu
chodziło. To tak, jakby tamten świat przyzywał ją ciepłym dotykiem.
Przesunęła przyćmionym wzorkiem po
twarzach zebranych w jej sypialni ludzi. Są tu wszyscy — pomyślała z
nieskrywaną radością. — Wszyscy, których kocham na tym świecie.
Najbliżej stały jej córki. Druella
miała niemal tyle lat, co ona, gdy straciła Dracona. Stała się teraz żoną i
matką, ale zachowała ten dumny wyraz twarzy i iskrę w szarych oczach. Jej mąż,
rudowłosy i wesoły Ksenofilius Weasley, syn Rona i Luny, trzymał dłoń na jej ramieniu,
natomiast chłopiec o jasnej czuprynie, Draco, tak podobny do dziadka, którego
nigdy nie poznał, z przejęciem ściskał rękę swojej matki.
Obok była Cecylia, również już
dojrzała kobieta o falach brązowych włosów i czekoladowych oczach, które teraz
błyszczały łzami. Obejmował ją James Potter, syn Ginny i Harry’ego. Ta para nie
miała jeszcze dzieci, ale zaokrąglony brzuch kobiety podpowiadał, że to się
wkrótce zmieni. Hermiona bardzo cieszyła się z tego powodu. Cecylia z pewnością
świetnie sobie poradzi w roli matki. Jaka szkoda, że pani Malfoy nie zdąży
zobaczyć swojego drugiego wnuka…
Dalej stała Ginny i Harry, Ron i
Luna, Fleur i Bill — wszyscy pogrążeni w milczącym smutku. Rodzice Hermiony nie
mogli się zjawić, bo sami spoczywali już w trumnie.
Ale to nic, wkrótce do nich dołączę.
Z piersi Hermiony wydarło się
zmęczone westchnięcie. Ostatnie tygodnie spłynęły jej na przykuciu do łóżka.
Jak na czarodzieja nie była jeszcze taka stara, ledwo przekroczyła
sześćdziesiąt lat, lecz ona sama nosiła w sercu ciężar znużenia. Może dlatego,
że lata młodzieńcze nieraz dały jej w kość, a każdy dzień bez ukochanego
mężczyzny stawał się coraz trudniejszy. Jednak jak na Gryfonkę przystało, nie
poddała się bez walki. Samodzielnie zorganizowała ceremonię pogrzebową Dracona,
a potem, gdy zużyła już cały nakład łez, wróciła do pisania książek. Łącznie wydała ich dwanaście, a każda z
nich zyskała grono fanów. Hermiona dopilnowała też, by jej córki ukończyły szkołę z bardzo
dobrymi wynikami, a potem, żeby wyszły za porządnych mężczyzn. Miała nadzieję,
że po śmierci ojca dała im namiastkę przeszłego szczęścia, że nie zawiodła w
roli podwójnego rodzica. Sądząc po tym, jakie życie wiodły jej dziewczynki, nie
odniosła porażki.
Umrę szczęśliwa.
Kobieta półprzytomnie zauważyła, że krąg zebranych
zbliża się do łóżka, a za jej zimne, pomarszczone ręce chwytają dwie dłonie.
Druella siedziała z jednej strony, zaciskając mocno usta, a Cecylia znalazła
się po drugiej — po jej policzku spływała łza.
Kocham was, dziewczynki.
Dotyk i szepty stawały się dobiegać zza mgły, a światło i mrok zlały się ze sobą w jedno. Hermiona miała
wrażenie, że coś odrywa z się z niej i leci jak ptak ku słońcu. Westchnęła cichutko i
powoli zamknęła oczy.
Draco, wracam do ciebie…
Gdy Hermiona Malfoy oddała ducha,
zza okna doleciał pierwszy błysk słońca.
Siedzące po obu strach zmarłej
Druella i Cecylia zdołały wymienić porozumiewawcze spojrzenia — ich ojciec również
zmarł o wchodzie słońca.
Wszyscy zgromadzeni ucichli na
moment, jakby wstrzymali oddechy. Ich oczy zwracały się w stronę leżącej na
łóżku kobiety. Otulała ją biała pościel; siwe włosy z brązowymi nitkami
rozsypały się na poduszce wokół jej głowy, a na pomiętej zmarszczkami twarzy
znalazł się jakiś spokój.
— Jest teraz z tatą, prawda? —
odważyła się szepnąć Cecylia, wciąż ściskając dłoń matki. Jej duże, brązowe
oczy, prócz łez, wypełniała także nadzieja, jakby kobieta cofnęła się do lat
dziecięcych. Wtedy też lubiła snuć marzenia.
Druella była zbudowana z bardziej
racjonalnego kruszcu, ale musiała przyznać, że chciałaby podzielić nadzieję
siostry. Niestety nikt nie wiedział, gdzie teraz znaleźli się ich rodzice i czy
są razem.
Jednak gdy jasnowłosa spojrzała w
nieruchome oblicze matki, naszło ją ukłucie refleksji.
Doszła do wniosku, że życie było zaledwie ulotnym
błyskiem.
Ludzie rodzą się w symfonii bólu
matki. Chłoną wszystkimi zmysłami otaczający ich świat. Zapalają swoje serca
ogniem namiętnego uczucia. Śmieją się, płaczą, walczą. A na końcu więdną,
stygną, kruszą się na popiół, aby wreszcie materialnie zniknąć z tego świata,
ukrywając się jedynie w warstwie pamięci znajomych.
A co z miłością? Czy śmierć jest dlań granicą,
a może tylko bramą do uwiecznienia uczucia? Czy dusze, które dobiły do brzegu
tamtej strony, mogą się odnaleźć?
Te pytania pozostawały nieodkrytymi wciąż
kartami.
Nastaje świt. Pierwsze promienie
słońca wynurzają się zza horyzontu i łagodnie rozświetlają mrok. Wszystko
wydaje się piękniejsze.
Łąkę spowija śnieżnobiała mgła.
Wszędzie panuje cisza, jakby ta polanka była odrębnym światem.
Przez mgłę przedziera się
brązowowłosa dziewczyna. Jej stopy, obute w białe pantofle, stąpają po
wilgotnej trawie. Granatowa suknia sunie cal nad ziemią. Na jej twarzy gości
uśmiech, a w czekoladowych oczach widać poruszenie, jakby koniecznie chciała
dokądś dojść, jakby oczekiwała tego od bardzo dawna.
Po chwili brązowowłosa wyłania się z
mgły i wpada w ramiona chłopaka o jasnych włosach, który czekał na nią na
skraju polanki. Ma on na sobie śnieżnobiałą koszulę, w którą teraz dziewczyna wtula się z westchnieniem. Blondyn namiętnie przygarnia ją do siebie ramieniem i opiera brodę o jej
głowę. Zamykają oczy, a ich pięknych twarzach maluje się szczęście i spokój.
Teraz mogą zostać razem na zawsze.
Przyznam, że po skończeniu pisania
epilogu, nie mogłam z siebie wydusić ani słowa. Już pomijając fakt, że to moja
pierwsza zakończona od A do Z historia, po prostu sama trochę się wzruszyłam.
Nie umiem zliczyć godzin, które poświęciłam na tworzenie całego opowiadania —
jak dobrze wiedzieć, że było warto. Cóż, przyzwyczaiłam się już, że muszę pisać
dla was kolejny rozdział, a tu… koniec. Czuję też jakąś ulgę, czuję dumę, a
jednocześnie jest mi żal.
Jestem ciekawa, czy poznajecie
ostatni fragment epilogu. Jeśli nie, podpowiem, że tak wyglądał i prolog tej
historii. Widzicie więc, że wszystko było zaplanowane w takim kierunku. Liczę też, że końcówka wyszła choć trochę optymistycznie :)
Kilka
faktów, trochę sentymentalnej gadki (jeśli was to nie interesuje, pomińcie, ja
po prostu muszę to z siebie wyrzucić):
,,Póki nie przyjdzie śmierć’’
powstało 29 grudnia 2011 roku na Onecie. Zadedykowałam je osobie, na której
wówczas bardzo mi zależało; obecnie nasze drogi się rozeszły, ale nie mogę
powiedzieć, że ta znajomość niczego mnie nie nauczyła — dzięki niej poznałam
istotę uczucia i wiedziałam, o czym piszę ;)
Na początku rozważałam jeszcze takie
adresy jak ,,razem przeciw ciemności’’ czy ,,losy nierozerwalnej miłości’’.
Teraz oba wydają mi się całkiem ładne, ale w ,,póki nie przyjdzie śmierć’’ jest
coś, co powoduje zaciekawienie, może nawet niepokój. Na belce zaś koniecznie
chciałam mieć polską piosenkę. Wiecie, na ogół po stokroć wolę te zagraniczne,
ale akurat miałam pod ręką kilka tytułów z romantycznym tekstem. Początkowo
słowa należały do Moniki Brodki. ,,Znam cię na pamięć’’ kojarzyło mi się z
chłopakiem z mojego osobistego życia, dlatego chciałam to wykorzystać. Potem
zmieniłam to na piosenkę Sylwii Grzeszczak.
A skąd się w ogóle wziął pomysł na
to opowiadanie? Cóż, zanim ono powstało, siedziałam w potterowej tematyce już z
pół roku. Miałam różne pomysły na blogi, ale na zimę zaczęłam interesować się
Dramione, acz zaznaczam, że nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Długi czas
nie rozumiałam, jak można połączyć tę dwójkę. Przekonał mnie chyba dopiero
nieistniejący już blog o nich. A właściwie dwa nieistniejące. Pierwszy był
tylko prologiem, ale trochę mnie przekonał do Dramione, drugi zaś (pamiętam
jego nazwę — flowers in black) już całkiem mnie zainspirował. Chciałam stworzyć
coś nowego, w czym mogłabym zamknąć moje smutki i co by mnie pochłonęło. W
pewne popołudnie (niedziela, pamiętam, że to była niedziela) spisałam fabułę.
Potem prolog i kilka rozdziałów. I założyłam bloga. Trafiłam na stowarzyszenie
dhl i całkowicie zaaklimatyzowałam się w tej tematyce. Oglądałam filmiki z
nimi, czytałam coraz więcej blogów, zaangażowałam się. I jeszcze jedna sprawa —
nigdy nie kochałam się w Draco. :P Moim zdaniem książkowy był wręcz okropny,
strasznie zadufany w sobie i wredny (nie to co mój Draco, chyba instynktownie
stworzyłam jego przeciwieństwo), natomiast, choć z Toma Feltona jest całkiem
przystojny chłopak, nigdy mnie jakoś specjalnie nie kręcił. Ja tam zawsze
wolałam Snape’a (ale nie przepadam za Sevmione!) Jeśli zaś chodzi o Hermionę to
jej postać darzę dużą sympatią i szacunkiem. Dlatego pisanie o niej szło mi
całkiem łatwo.
Moją pierwszą czytelniczką była Martine
— obecnie nie mam już z nią kontaktu, ale pamiętam, ile radości sprawił mi jej
komentarz w księdze gości i że jej Dramione między innymi przyczyniło się do
powstania mojego bloga. Niestety nie umiem sobie przypomnieć, w jakich
okolicznościach dodałam prolog, pamiętam natomiast, że rozdział pierwszy
opublikowałam w Nowy Rok. Tak, wciąż mam to przed oczami. Po siedzeniu do późna
w Sylwestra obudziłam się prawie w południe, obie z siostrą na jej biurku
włączyłyśmy laptopy, a ja dodałam rozdział pierwszy, ekscytując się jak małe
dziecko. Wtedy miałam taki ,,szał’’ na Dramione i ciągle szukałam coraz to
nowszych opowiadań o tej parce. Obecnie mój zapał przygasł. Nadal lubię o nich
poczytać, ale jestem trochę znudzona tą tematyką, bo sama siedziałam w niej
zbyt długo. Potrzeba mi odpoczynku.
Pamiętam, że na Onecie do każdego
rozdziału dodawałam cytat. Teraz sobie myślę, że to fajny, ale trochę żmudny
pomysł, zwłaszcza, że nie każdemu chce się go przeczytać. Wiem, bo sama
zazwyczaj je pomijam, gdy są na innych blogach. Aha, no i rozdziały pojawiały
się znacznie częściej, co jakiś tydzień. Na początku miałam całe masy weny,
potem było różnie. Sama się sobie dziwię, że dociągnęłam to do końca, choć
wiele razy nie miałam ochoty napisać już ani jednej strony i myślałam o zawieszeniu.
A jednak notki się pojawiały. Raz na miesiąc, raz na dwa miesiące, a historia
cały czas szła do przodu. Tu widzę w tym zasługę czytelników, o której wspomnę
później.
Na blogspota przeniosłam się 15
czerwca. No wiecie, te awarie skutecznie wykurzyły niemal wszystkich. Teraz
Onet stał się dziwaczny i nieestetyczny w wyglądzie. Dziwię się, że niektórzy
tam jeszcze zostali, no ale sentyment to sentyment.
Bloga zakończyłam 27 sierpnia 2013
roku z liczbą 114 obserwatorów. Historię prowadziłam około półtorej roku.
Cholernie dużo, nigdy nie wytrzymałam tyle z jednym opowiadaniem. Już mówiłam,
bywało różnie. Miałam chwile, kiedy wszystko, co napisałam, wydawało mi się
bezsensowne i dziecinne, kiedy nie cierpiałam idealnej Hermiony i milutkiego
Dracona. Były też chwile, kiedy myślałam sobie ,,to było dobre’’, a romans
bohaterów poruszał i mnie samą. Raz miałam dosyć, raz byłam podniecona, czasem
uważałam tego bloga za dość mierne romansidło, ale teraz jestem zadowolona. Myślę,
że przez treść udało mi się trochę wyrazić siebie, stworzyć coś w miarę
oryginalnego i samej nieco się poruszyć w pewnych momentach. Wiele rzeczy nie
wyszło tak, jak to sobie wyobrażałam, lecz gdyby cofnąć czas, chyba napisałabym
to tak samo albo przynajmniej podobnie. Cóż, pewnie będzie mi brak tej
historii, bo mimo wszystko się z nią zżyłam (shit, jak to piszę, chce mi się
płakać). Ale nic nie trwa wiecznie. Doprowadziłam naszych bohaterów do śmierci,
zamknęłam wszystkie rozdziały. Muszę się cieszyć.
Teraz pora na podziękowania. Chciałam
wyróżnić tu moich wiernych czytelników, bo są tacy, którzy śledzą moją historię
od dawna i zawsze raczą mnie miłymi komentarzami, niestety prawda jest taka, że
nie pamiętam was wszystkich. Przez tego bloga przewinęło się istne tornado
czytelników. Jedni przychodzili, drudzy odchodzili, jeszcze jedni komentowali
sporadycznie. Pod tym względem mam mały mętlik w głowie i, aby nikogo nie skrzywdzić, nie wypiszę
konkretnych nicków. Chcę jednak gorąco
podziękować wam wszystkim, którzy wytrwali do końca i przeczytali epilog!
Jesteście wspaniali! Zawsze szybko zjawialiście się pod nową notką,
komentowaliście ją w niezwykle miły sposób i dawaliście mi siłę, by napisać
kolejny rozdział. Tak, to tylko dzięki Wam doszłam tak daleko. Gdyby nie wasze
motywujące prośby, poddałabym się przynajmniej ze trzy razy. Mam nadzieję, że
będziecie miło wspominać tę historię i że może spotkamy się jeszcze przy innych
opowiadaniach.
Chcę także podziękować osobom, które
były ze mną krócej, a jednak były i poświęciły dla tego opowiadania trochę
czasu. Anonimowym i nieanonimowym ;) Niebiosom dzięki również za taką liczbę obserwatorów! Do dziś w to nie
wierzę. Nigdy nie miałam ich aż tylu. Tak samo jak komentarzy, gdzie nieraz
dochodziło nawet do 70. Ślę całusy podziękowania ^^
A teraz małe prezenciki dla pocieszenia
i w nagrodę za wytrwałość ;)
Patrze, udało mi się znaleźć obrazek z Dramione oraz Druellą <3
A tutaj piękny gif:
A tutaj krótka playlista piosenek,
które ,,prowadziły’’ mnie podczas pisania.
All I need (Within Tempation)
Kilka osób pytało się, co dalej z
moją karierą blogowicza. Otóż tak, obecnie prowadzę odcienie cierni. Idzie mi
to dość topornie i nieraz już rozważałam zawieszenie. Nie wiem, zobaczymy.
Zamierzam także przyjść do was z nową historią, tym razem z nowego pokolenia.
Jednak piszę ją na razie w dokumencie tekstowym i jeżeli uda mi się ją
ukończyć, założę nowego bloga. Myślę, że będzie to gdzieś tak na jesień. Jeśli
zaś chodzi o nowe Dramione… Chwilowo nie mam żadnego w planach, wybaczcie. Ta historia
wiele mi dała, ale również nieźle zmęczyła. Nie wiem, czy kiedykolwiek coś
jeszcze o nich napiszę. Myślę, że w porywach weny dam radę wstawić tu jakąś
miniaturkę, może dwie, ale na razie na nic więcej proszę nie liczyć.
Zastanawiam się, czy nie zrobić kiedyś jakiegoś dodatku z życia rodziny
Malfoyów, bo miło mi się pisało o ich córkach. Ale podkreślam, że nic nie
obiecuję! ;)
Zachęcam każdego, kto przeczytał ten post, do
pozostawienia po sobie śladu. W końcu jak nie teraz, to kiedy? :P Jeśli
ktokolwiek przeczyta tego bloga po jego zakończeniu, także zapraszam do
napisania komentarza. Będę tu jeszcze czasem zaglądać :)
Wiem, że mocno się rozpisałam, ale ta chwila jest dla mnie wyjątkowa. I tak mam wrażenie, że o czymś zapomniałam xD No nic, najwyżej dopiszę. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za to, że byliście ze mną i żegnam was serdecznie :* Ten wspólny czas na długo pozostanie w mojej pamięci.
Zapraszam was do siebie na Facebooku :)
Epilog jest cudny. Wzruszyłam się aż. A u mnie to rzadkość. C: Będzie mi brakowało Twojego opowiadania.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńNie, nie, nie, nie, nie ;((
OdpowiedzUsuńNie wierze, błagam powiedz, że śnie :(
Heroina nie żyje... Tyle musiała wycierpiec bez Dracona ... Znowu się rozstać :( Ale teraz są razem :) To jedno mnie pociesza :)
I to że córki Dramione nie musiały daleko szukać ukochanych <3
Wszyscy byli przy jej śmierci...
Znowu przez Ciebie płacze, no ! :(
A wiesz Marzycielko ? Nie tylko Nam należą sir podziękowania. Tobie najbardziej... Że stworzyłaś coś tak wspaniałego. Dziękuje ;* <3
A teraz kończę tylko pamiętaj! Masz mnie nie zwlocznie powiadomić o nowym blogu :)
Fajnie by było gdybyś napisala opowiadanie o życiu, którejś z córek Dramione ;))
Cóż to do zobaczenia ! :)
Jutro powinnam wrzucić notke na Titanica !
Pozdrawiam ^^
Boże... Heroina! Co za gupi słownik w telefonie :/ Miało być Hermiona przepraszam :(
UsuńDziękuję za komentarz ^^
UsuńNie zabiłabym już Miony, gdyby nie fakt, że wróciła do Dracona.
Pomysł z takim sprawowaniem sióstr Malfoy przyszedł mi spontanicznie, ale mnie również się podoba.
Oczywiście powiadomię Cię o nowym blogu i czekam na nn u Cb :)
Pozdrawiam :*
Dziękuję za to, że byłaś i że jesteś. Od Twojego Dramione zaczęłam czytać tego typu opowiadania ff, a później sama je pisać, więc myślę, że mogę powiedzieć, że dzięki Tobie piszę. c:
OdpowiedzUsuńEpilog jest po prostu wspaniały, daje dużo do myślenia. Miałam nadzieję jednak na szczęśliwe zakończenie ale... w sumie, takie jest. W końcu, Draco i Hermiona w Twoim opowiadaniu są razem, już na zawsze, w miejscu, gdzie nic ich nie rozdzieli ani nie będzie stać im na drodze do miłości.
Uśmiecham się i płaczę jednocześnie, bo się wzruszyłam.
Jeszcze raz dziękuję i na pewno zostanę z Twoim innym opowiadaniem, jeżeli zaczniesz coś publikować.
Życzę Ci mnóstwo weny.
Będzie mi bardzo brakować wyczekiwania na kolejny Twój rozdział..
Pozdrawiam,
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)
Dziękuję Ci z całego serca za ten komentarz ^^
UsuńBardzo się cieszę, że to ja pchnęłam Cię w tematykę Dramione.
Dokładnie - są teraz w miejscu, gdzie już nic nie stanie im na drodze.
Oj, mnie też będzie brakować tego opowiadania.
Pozdrawiam :*
Więc... Od czego zacząć? Byłam okropna, bo nie komentowałam. No, może wcześniej zdarzyło mi się coś napisać, ale szczerze nie pamiętam czy faktycznie tak było. Wtedy jeszcze byłam pod nickiem Forevertogether...
OdpowiedzUsuńOpowiadanie od początku polubiłam, z koleżanką mamy nazwy opowiadań, żeby wiadomo było o czym rozmawiamy. O twoim mówiłyśmy "ta, co pisała od początku". :) W sensie, ze od ich młodości. :D
Wzruszyłam się przy śmierci Draco, tak samo przy Hermionie. Rzadko mi się to zdarza. Tyle powiem, smutne zakończenie, ale jednak prawdziwe.
Pozdrawiam,
Doris.
Coś Cię kojarzę z poprzedniego nicku, aczkolwiek słabo. Wybacz. I cieszę się, że teraz zostawiasz komentarz :)
UsuńO, fajnie o mnie mówiłyście. To miłe, że tym się wyróżniałam.
Dziękuję ślicznie za komentarz i pozdrawiam :*
Są razem :-) To smutny i szczęśliwy epilog :-)
OdpowiedzUsuńmojeminiopowiadania.blogspot.com
Dzięki za opinię, też tak uważam :)
UsuńMuszę przyznać, że jestem wzruszona. Napisałaś naprawdę świetną historię, która pomimo śmierci skończyła się happy endem.
OdpowiedzUsuńJesteś naprawdę genialna i dziękuję ci za tą fantastyczną opowieść. Mam nadzieję, że to nie koniec Twojej twórczości, że jeszcze będę mogła coś poczytać twojego autorstwa.
Dziękuję.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Ja również bardzo Ci dziękuję za komentarz :)
UsuńNie, to na pewno nie koniec mojej twórczości ;)
Pozdrawiam.
Piękny epilog. Mimo niezbyt szczęśliwego the end, a mam tu na myśli śmierć Dracona i Hermiony, to jednak życie pozaziemskie znakomicie rozweseliło to zakończenie. Szkoda, że to już koniec, jednak mam nadzieję, że za jakiś czas naskrobiesz coś ciekawego. Jak coś to daj znać: xnati13x@wp.pl :D pozdrawiam <33
OdpowiedzUsuńZielonoo;*
Dziękuję ślicznie :) W porządku, dam Ci znać.
UsuńPozdrawiam :)
Nie wierzę, nie wierzę!;( Ja nie chcę końca! Tak bardzo przywykłam do czytania tego opowiadania! Tak bardzo mnie zaciekawiło! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec!
OdpowiedzUsuńPrzy Epilogu, łzy cisnęły mi się do oczu!:( Pięknie to opisałaś! Cieszę się, że Hermiona znów jest z Draconem!;**
To opowiadanie jest dla mnie symboliczne! A wiesz czemu? Bo to właśnie dzięki niemu zaczęłam częściej czytać ff potterowskie! Naprawdę!:) Twój blog jest na pierwszym miejscu opowiadań potterowskich, które zaczęłam regularnie czytać!<333
Pamiętam dzień, kiedy odnalazłam tego bloga! To było rok temu, pod koniec wakacji. Na początku zapisałam sobie adres, żeby nie zapomnieć, ponieważ mnie zaintrygowało. I tak, zaraz po rozpoczęciu roku, jak tylko wróciłam do domu, zaczęłam czytać... Tak strasznie mnie wciągnęło, że przeczytałam wszystko, jak najszybciej mogłam!:)
Podobało mi się to, że zaczęłaś je od przyjaźni tej dwójki, a nie tak, jak zaczynają się wszystkie opowieści o tej parce!:) To było bardzo oryginalne.:)
Nie śledziłam tego bloga od początku jego działalności, ale szybko to nadrobiłam. Nie zawsze komentowałam, ale zawsze czytałam! Często po kilka razy dziennie sprawdzałam, czy nie ma czegoś nowego.:D A gdy pojawiał się rozdziałek, piszczałam z radości!:***
Brawo, Marzycielko! Stworzyłaś świetną i bardzo wzruszającą historię! Biję pokłony przed tobą! Jesteś wielka!
Pozdrawiam bardzo mocno i gratuluję dotarcia do samego końca, kochana!<33
O Merlinie, bardzo Ci dziękuję za calusieńki ten komentarz, sprawił mi ogromną radość ^^ Tak, rozumiem to uczucie zdumienia, że to już koniec. Ja też dopiero się oswajam z myślą, że nie napiszę już ani jednego rozdziału.
UsuńCieszę się, że przekonałam Cię do opowiadań potterowskich. Na pewno jest w nich wiele magii :)
Pozdrawiam równie mocno :*
Po raz kolejny wyje jak głupia. Twoje opowiadanie jest wspaniałe i ciężko mi jest sobie uświadomić, że to już koniec. Co mogę powiedzieć, dziękuje za tą historię i wszystkie emocje, które nią we mnie wywołałaś ♥
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Ja również dziękuję bardzo i pozdrawiam :*
Usuń<3 - masz kawałek mojego serduszka , bo jestem zbyt przejęta by cokolwiek napisać.
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję :*
Usuń:( nie bedzie nastepnego dramione w twoim wykonaniu
OdpowiedzUsuńNo niestety, już tłumaczyłam dlaczego. Ale niewykluczone, że napiszę jakąś miniaturkę. Chciałabym kiedyś przedstawić tę parkę w innym świetle.
UsuńKobieto! Rycze jak glupia.... Dawno mnie tak nic nie wzruszylo... i jeszcze ta piosenka w tle.. Ja piernicze, zajebiste zakonczenie! Lepszego nie moglas napisac! Uwielbiam Cie i mam nadzieje, ze jeszcze cos napiszesz. Kurde nie moge przestac beczec ;(
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ^^ Cieszę się, że odsłuchałaś tę piosenkę. To przy jej melodii pisałam ten rozdział i również mnie poruszyła.
UsuńPozdrawiam :*
Nawet nie wiesz jaki wstrząsnął mną szloch gdy przeczytałam samą końcówkę, że Draco i Hermiona spotkali się tak na górze, nawet nie wiesz jak ten epilog wrył mi się w serduszko, gdyż, opisałaś tu to, co ja czułam gdy zmarł mój dziadek, najważniejsza osoba w moim życiu. Pięknie piszesz. Wróć do nas z Dramione, nawet z miniaturkami, ale wróć, proszę.
OdpowiedzUsuńJestem okropną czytelniczką bo nie komentowałam, będę sobie za to pluła w brodę, och.
Życzę dalszych sukcesów w pisaniu, kochana! :)
Cieszę się, że teraz się odezwałaś i bardzo dziękuję za miłe słowa ^^ Wiesz, mnie również niedawno zmarł dziadek i chowam w sobie nadzieję, że jeszcze się spotkamy, właśnie jak Draco i Hermiona.
UsuńCóż, postaram się do was wrócić. Dramione stwarza wiele możliwości. Może kiedyś wpadnie mi do głowy jakiś pomysł, ale to dopiero za jakiś czas. Będę w każdym razie o tym myśleć.
Pozdrawiam :*
Znów się popłakałam...
OdpowiedzUsuńAgnes M.
Nawet nie wiedziałam, że mogę u tylu osób wywołać takie emocje.
UsuńOchhhh nienawidzę pożegnań, zwłaszcza te blogowe doprowadzają mnie prawie do łez.. Niby nie znam osobiście autorki, ale tak się zżyłam z jej tworem, że naprawdę smutno teraz to zostawiać ;__;
OdpowiedzUsuńPiękny prolog, dużo filozoficznych przemyśleń. Dziwnie mi sobie wyobrażać tych wszystkich bohaterów jako staruszków, nie mniej bardzo dobre zakończenie.
Jestem jak najbardziej za, jakąś miniaturką z życia panien Malfoy.. może jak poznali swoich przyszłych mężów?
Też czuję, że na koniec mojego bloga się podobnie rozpisze, bywam sentymentalna..
Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia! Buziaki ;3
Dziękuję za komentarz :)
UsuńHah, mnie również niełatwo było sobie ich wyobrazić jako osoby u schyłku życia :P
Tak, też właśnie myślałam, że jeśli napiszę coś o ich córkach, to właśnie wplotę w to wątek romantyczny.
Pozdrawiam ^^
Marzycielko!
OdpowiedzUsuńZ twoją historią jestem niemal od samego początku-bloga odnalazłam jakiś miesiąc po rozpoczęciu. Nie było tygodnia,żebym tu nie weszła. Zżyłam się z tą historią bardzo. Uważam, że jest genialna. Będę tu wracać i co jakiś czas czytać wszystko od nowa. Zainspirowałaś mnie do napisania własnej historii, która początkowo okazała się nieudolną kopią twojej, teraz jednak stworzyłam kompletnie inną, nową. Jak już zacznę wstawiać ją na bloga poinformuję cię o tym-liczę na twoją opinię!
A póki co-trzymaj się. Do następnej historii. Poki nie przyjdzie śmierć, moja droga :)
Farfalla
Bardzo się cieszę, że tak długo byłaś ze mną i dziękuję za komentarz ^^
UsuńCóż, rozumiem, że jak się komuś coś podoba, chce stworzyć coś podobnego. Dobrze jednak, że napisałaś nową historię. Postaram się na nią wpaść.
Tak, póki nie przyjdzie śmierć :P
Pozdrawiam :)
Świetny blog. Epilog był wzruszający ;) Biedna Miona. Szczerze mówiąc, spodziewałam się innego epilogu, ale Twój pomysł jest bardzo fajny, twój epilog różni się od tych, które czytałam. Stworzyłaś bardzo fajne opowiadanie i bardzo fajnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ^^
UsuńAJ kochana piękny Epilog.
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego właśnie sie po Tobie spodziewałam, ale nie sądziłam że tak mnie poruszysz. Naprawde nie mogę uwierzyć, że to koniec;( Na całe szczęście nie rozdzieliłaś ich na zawsze a "Póki nie przyjdzie śmierć" będzie na zawsze w mej pamięci jako niesamowita przygoda z dramione. Takich historii jest bardzo mało. Możesz być z siebie dumna Marzycielko. Stworzyłaś coś bardzo pięknego i naprawdę wartego zapamiętania. Mam nadzieję, że stworzysz jakieś nowe dramione jeśli przyjdzie pomysł. Nie przepadam za nowym pokoleniem ale jeśli będzie to historia Rose i Scorpiusa będe Twoją fanką.
pozdrawiam serdecznie i życze powodzenia.
Dziękuję Ci bardzo za takie zdanie o moim opowiadaniu <3 I za tak długą obecność. Gdyby miała kogoś wyróżnić, to właśnie między innymi Ciebie ;)
UsuńJeśli przyjdzie pomysł - czemu nie? :)
Mówiąc szczerze, jeszcze niedawno sama nie przepadałam za młodym pokoleniem. Sama nie wiem, jak to się stało, że nagle je polubiłam. Może zauważyłam po prostu, że daje dużo możliwości. Niestety nie będzie to Rose i Scorpius - w sumie dla mnie ta parka jest kopią Dramione w innych czasach, choć oczywiście niektóre autorki mają oryginalniejsze pomysły. Na razie nie zdradzę, o kim będzie to opowiadanie, żeby nie zapeszyć, ale w każdym razie będzie miało wiele wątków ;)
Pozdrawiam :*
Szczerze powiem że spodziewałąm się takiego zakończenia ^^ jednak mimo to nie mogę się do niego przyzwyczaić:) Miałam dłuższy komentarz, ale oczywiście nie ma to jak zawieszony telefon :/ Epilog oczywiście piękny i wspaniały. Poruszyłaś mnie niesamowicie. Tak jak mówi rosmaneczka takich historii jest bardzo, ale to bardzo dobrego, a stwrzyć coś TAKIEGO to na prawdę sukces. Jestem ciekawa tego czy stworzysz nowe opowiadanie, cóż to chyba by było na tyle :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia, weny :D
ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
Dziękuję ślicznie za komentarz i pozdrawiam ^^
UsuńZakończenie wycisnęło łzy z moich oczu, ale jak mówią moi znajomi ja płacze nawet do bajek, ale wracając do opowiadanie dałaś z siebie wszystko, dokończyłaś za co należą Ci się brawa, raz było słodko a innym razem musiałam na moment odejść od monitora z nadmiaru emocji...
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie :)
Annelis
Bardzo Ci dziękuję ^^
UsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję...! Jesteś genialna i masz ogromny talent, a ta historia jest piękna, cudowna, wspaniała, wzruszająca i...och....sama nie wiem, po prostu niesamowita!:)
OdpowiedzUsuńDużo czytam i żeby mnie wzruszyć, doprowadzić do łez trzeba naprawdę dobrze napisać książkę, opowiadanie. Muszę wczuć się w bohaterów. Tobie się to udało!;) Wielokrotnie płakałam i uśmiechałam się czytając tą historię, czułam się tak jakbym przeżywała ja razem z bohaterami. To było niesamowite!
Nie mogę uwierzyć, że to koniec...:(
Jeszcze raz dziękuję za tyle emocji i gratuluję doprowadzenia historii do końca!
Buziaki:*
Zaczytana
Ja również bardzo Ci dziękuję za komentarz ^^
UsuńKurczę .. naprawdę świetna końcówka! Aż się wzruszyłam ..
OdpowiedzUsuńSą razem i to jest najistotniejsze .
Mam nadzieję, że będziesz tutaj zaglądać i może dodasz jakieś miniaturki .. . Naprawdę piękne opowiadanie ! ; )
Dziękuję! :) Postaram się tu zaglądać i jeszcze nie rozstać się całkowicie z Dramione.
UsuńPozdrawiam :)
Nie wiem co mam napisać... Wzruszyłam się ;) No cóż... Wszystko się kiedyś kończy. Dziękuję jednak za wspaniały blog i masę przeżyć ;) Jak dla mnie zakończenie pozostaje pozytywne- pamiętam, że gdy przeczytałam prolog, byłam pewna, że zostaną rozdzieleni w młodym wieku bez możliwości przeżycia tylu szczęśliwych chwil, i gdy czytałam o bitwie i śpiączce Draco, byłam pewna, że właśnie tak to się skończy. Można powiedzieć, że mile mnie zaskoczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na inne twoje opowiadania;)
Dziękuję ślicznie :) Cieszę się, że zdołałam Cię zaskoczyć i usatysfakcjonować. Zabicie ich za młodu byłoby zbyt okrutne ;)
UsuńFajnie, że chcesz ze mną zostać ;)
Pozdrawiam.
Przeczytałam całego twojego bloga choć to mój pierwszy komentarz. Historia była świetna. Smutne że to koniec. Bardzo przywiązałam się do twojego bloga. To koniec ale życzę ci weny w przyszłości. Kate :*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przeczytałaś całego bloga i dziękuję za komentarz ^^
UsuńWprowadzilas w tym blogu tak wiele emocji .
OdpowiedzUsuńDużo bylo smutku chociaż mniej radosci ale tak widocznie mialo byc .
najwazniejsze że sie spotkali po tej drugiej stronie .
Szkoda że to koniec ;/
Nie wiem dlaczego ale dopiero dzisiaj zobaczyłam ze jest u Ciebie Epilog i 3 ostatnie wpisy ;/ Nie wiem dlaczego szybciej mi się one nie ładowaly;/ ale to nic bo dzisiaj w końcu je przeczytalam.
naprawde swietne opowiadanie ;)
ogólnie czytalam rownież Twoje prace konkursowe na stowarzyszeniu DHL i musze Ci powiedziec że jestes genialna w pisaniu takich prac ;]
Wiec może kiedyś dodasz jakąś miniaturke ;)
pozdrawiam ;*
~Anka
Jej, bardzo Ci dziękuję ^^ Szczególnie mnie zaskoczyłaś z tymi pracami, które sama uważam za mniej udane niż to opowiadanie. Niemniej cieszę się, że nie zraziłaś się do moich miniaturek. Niewykluczone, że kiedyś tu dodam kolejną.
UsuńPozdrawiam ^^
Nigdy nie podejrzewałabym, że to opowiadanie tak się skończy. Wciągnęło mnie. Przez dwie ostatnie notatki ryczałam jak głupia. Z pewnością wrócę tu jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Astre
Dziękuję i pozdrawiam ^^
UsuńKurde, nadszedł ten czas, kiedy należy się pożegnać.. Nawet nie wiesz jak trudno mi się pisze każde słowo...
OdpowiedzUsuńTwoje dramione, było pierwszym, które przeczytałam.
Dokładnie pamiętam ten dzień. Był 30 września. Dzień chłopaka. Dostaliśmy tak bardzo żenujący prezent, że tego dnia nie da się zapomnieć :D
Nie wiedziałam o istnieniu Dramione, ale koleżanka zaczęła opisywać mi tą pare, i tak znalazłam Twojego bloga. Przez wujka Google oczywiście :3
Było około 20 rozdziałów, tak sądzę. Całą nockę spędziłam na czytaniu, tak bardzo mnie zafascynowałaś swoim stylem. Gdy skończyłam czytać, w myślach wciąż tworzyłam scenariusze dotyczące kolejnych rozdziałów, lecz żaden się nie sprawdził :c
Na początku byłam Anonimem, którego komentarze, zwykle ginęły pod morzem innych.
A teraz, cóż. Dzięki Tobie, tak naprawdę, założyłam swojego bloga.
Ciężko jest mi się rozstawać z tą historią, jako że jest pierwszą jaką przeczytałam. Ostatnie rozdziały jakie nam zafundowałaś były niesamowite. Chociaż to zbyt małe słowo. Były g e n i a l n e. Nie pamiętam, żebym kiedyś tak bardzo płakała, na jakimkolwiek opowiadaniu.
Strach, radość, przerażenie, pustka.
Te uczucia towarzyszyły mi przy ostatnich rozdziałach.
Znasz moją opinię o poprzednim rozdziale, dość długi komentarz napisałam.
Przy epilogu również pojawiły się łzy. To niesamowite, jak cudownie wszystko opisujesz.
Od początku tak naprawdę myślałam, że zamierzasz skończyć opowiadanie smutno. I chociaż żal ściska serce, myślę, że to zakończenie tu pasuje. Cieszę się, że Draco i Hermiona mogli spokojnie żyć ze sobą, przez tak długi okres czasu. Mieli czas by nacieszyć się sobą, chociaż i tak zbyt mało.. Ale teraz, czasu mają mnóstwo. I są znowu razem, szczęśliwi.
Tym epilogiem skradłaś mi serce.
Jest chyba jednym z najlepszych jakie czytałam.
Teraz wypada podziękować.
Podziękować za wszystkie chwile, które poświęciłaś na pisanie dla nas.
Za te emocje, którymi ciągle karmiłaś nas, gdy pojawiały się nowe rozdziały.
Ogólnie za wszystko.
Dziękuję.
Wrócę tu jeszcze nie raz, nie dwa. Będę wracała ciągle, bo warto.
Masz niewątpliwy talent, i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam Twoją książkę.
A może kolejne Dramione? :)
Nie mówię żegnaj, ale do zobaczenia...
Pozdrawiam M.
Kurczę, wzruszyłaś mnie tym komentarzem. Z całego serca Ci za niego dziękuję ^^ Nigdy nie sądziłam, że mój twór może tak spodobać się tylu ludziom.
UsuńDziękuję Ci też za obecność i również mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy się na blogosferze :)
Pozdrawiam :*
Przepiekne opowiadanie. Jeden z najlepszych epilogow jakie zdarzylo mi sie przeczytac i musze przyznac, ze od razu rozpoznalam slowa prologu na koncu :) Skradlas ,i serce cala ta historia, a teraz, gdy wiem, ze to koniec, rycze. Po prostu siedze i rycze, bo wlasnie zakonczylo sie cos przepieknego. Masz niesamowity talent i zycze Ci powodzenia w dalszym szlifowaniu go.
OdpowiedzUsuń~theeverly
Bardzo Ci dziękuję! Cieszę się też, że rozpoznałaś słowa z prologu. Wiem, że padły one dość dawno, więc naprawdę mi miło, że je zapamiętałaś ^^
UsuńPozdrawiam :*
Cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńtwój blog został nominowany do The Versatile Blogger więcej informacji http://dreamcatcher-destiny-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale nie biorę w czymś takim udziału ;)
UsuńTen blog już się skończył - just saying.
OdpowiedzUsuńI nie, nie obserwujemy.
Nie dziwię się, kochana, że aż tak się rozpisałaś! Kończenie bloga to naprawdę ekscytująca chwila i mogę to powiedzieć z własnego doświadczenia, gdyż najzwyczajniej w świecie skończyłam Dowieść Niewinności. Pamiętam uczucia, które mi wówczas towarzyszyły, i to podniecenie podczas pisania epilogu. Coś niesamowitego i życzę każdemu bloggerowi, aby to przeżył! ; )
OdpowiedzUsuńW dniu kiedy dodałaś epilog, skomentowałam ostatni rozdział - nie wiem, czy widziałaś ; >
Epilog był świetny. Szczerze mówiąc, po lekturze ostatniego rozdziału byłam wręcz pewna, że utrzymasz słodko-gorzki styl i w epilogu, dlatego też byłam przekonana o tym, że umrze i Hermiona. Widać jednak, że nie była sama w ostatnich chwilach swojego życia i bardzo mnie to cieszy. Wsparcie bliskich jest najważniejsze ; )
Bosz, jak się porobiło! Ron z Luną <3 nie czytałam chyba jeszcze o takim połączeniu ; ) Czytałam nawet o Pansy z Ronem, ale o Luniastej jeszcze nigdy ;) Fajne połączenie ^^ Wgl fajnie też, że wszystko "zostało w rodzinie" (mówiąc rodzina mam na myśli rodzinę przyjaciół xD) ; ) Tzn. Malfoyki, córki Hermiony, poślubiły synów Harry'ego i Rona. To na swój sposób słodkie ; )
Cieszy mnie, że mimo wszystko końcówka była pozytywna. Ja ostatni fragment (przyznam się bez bicia: nie rozpoznałam w nim prologu) uważam za bardzo, ale to bardzo pozytywny ; )
Fajnie, że tak sowicie podsumowałaś życie tego bloga ; ) Dodałaś też fajny gif i obrazek ^ ^
Cóż, na pewno będę tęsknić za tym opowiadaniem, jednak mam nadzieję, że dodasz tu jeszcze jakąś miniaturkę, tak jak mówiłaś. Dodam się też dlatego do obserwowanych (wiem, mam zapłon xDDD). A czy o założeniu nowego bloga mogłabyś poinformować mnie na Cmenatrzu? Mam nadzieję, że historia Molly ujrzy światło dzienne jak najszybciej ^ ^
Całuje,
Leszczyna
Tak, uczucia towarzyszące pisaniu ostatnich słów na blogu to coś niesamowitego. Ekscytacja, duma, wzruszenie... Mam nadzieję, że każdy blogger kiedyś tego doświadczy :)
UsuńWidziałam, widziałam, chociaż wciąż na niego nie odpowiedziałam. Wybacz, robię się strasznie leniwa. W każdym razie zaraz poprawię rzeczy, które tam mi wskazałaś.
Też mi się podoba ta para, choć wyszła mi dość spontanicznie. Chciałam, aby Ron odnalazł swoją drugą połówkę, a Luna była pod ręką... Zresztą uważam, że całkiem fajnie się dobrali. Połączenie dzieci naszych bohaterów też przyszło nieoczekiwanie, ale nieskromnie myślę, że był to dobry pomysł ;)
Spoko, prolog pojawił się tak dawno, że to cud, iż znalazły się osoby, które wciąż go pamiętają ^^
Jeśli będę mieć czas i wenę, a pewnie wcześniej czy później najdzie mnie fala wspomnień z Dramione - dodam tu miniaturkę.
Jasne, że Cię poinformuję. Co prawda ta historia na razie stoi, bo ostatnio pisanie i czytanie poszło w odstawkę, ale wciąż mam nadzieję, że uda mi się dokończyć to opowiadanie. A jeśli nie, na pewno kiedyś wrócę do blogosfery z czymś nowym.
Pozdrawiam i przepraszam, że tak późno Ci odpowiadam :*
Ojejku... jakie to piękne w życiu nie czytałam tak przyjemnie wciągającego bloga. Zakochałam się :D. Jeżeli będziesz chciała jeszcze pisać na jakimś innym blogu powiadom mnie proszę. Przepraszam, że tak anonimowo, ale ja tak na szybko wchodzę. Czytałam Twoje opowiadanie cały wczorajszy dzień i było mi tak smutno jak czytałam epilog.
OdpowiedzUsuńmelodie-serc.blogspot.com
Jednak się zalogowałam ;)
UsuńHeh, bardzo dziękuję Ci za te słowa :) Oczywiście Cię powiadomię.
UsuńJejku, nie mogę uwierzyć.
OdpowiedzUsuńEpilog... nie lubię tego słowa, a jednocześnie kocham oznacza bowiem koniec czegoś, a zarazem początek. Początek czego niezwykłego, nowego, lepszego. Jak w tym wypadku życia po śmierci bez problemów.
Dziękuję Ci z całego serca za całe opowiadanie, jesteś cudowna <3
Życzę ci radości w tym co robisz, jako pisarka.
Twoja kariera na pewno będzie owocna, jeśli tylko będziesz pisać prawdziwie o tym co czujesz,nawet o smutnych rzeczach ,,W uśmiech jest cała prawda smutku".
Wieże tym słowom, tak samo jak uwierzyłam Tobie i tym, że jesteś prawdziwą pisarką zdolną podbić świat.
Pisz razem z sercem, a będzie dobrze.
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
<3 ZuzA
Jej, bardzo dziękuję za takie motywujące słowa płynące prosto z serca ^^ Masz rację, pisanie uczuciami daje świetny efekt. Postaram się zawsze o tym pamiętać.
UsuńPozdrawiam :*
Mam nadzieję, że czytasz jeszcze komentarze. Przeczytałam bloga w parę dni. Początki jak wszędzie przeciętne, kilka razy chciałam przerwać i nie wracać ale doczytałam do końca. I co? I nie mogę przestać płakać! Taki słodki Draco kompletnie do mnie nie przemawia ale... chciałabym przeżyć taką miłość. Przyjemnie się czytało, dziękuje! I pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam, tylko odpisuję z opóźnieniem.
UsuńBardzo dziękuję, że przeczytałaś całego bloga :) Tak, początki nie były zbyt dobre, ale cieszę się, że w końcu się rozkręciłam. Zdaję sobie sprawę, że mój Draco jest trochę mdławy - to chyba dlatego, że naiwnie wierzę, że spotkam chłopaka takiego pokroju :P
Również pozdrawiam ^^
Wchodzę tu ciągle, z nadzieją na coś nowego, nowe Dramione :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
Przykro mi, że sprawiłam Ci zawód. Obecnie nie mam weny na coś dłuższego o Dramione, ale - może to Cię pocieszy - napisałam drabble na konkurs na stowarzyszeniu dhl ;)
UsuńNie sprawiłaś mi zawodu :o Nigdy!
UsuńPo prostu wchodzę z przyzwyczajenia c: Tęsknię! :)
M.
Piękne... <3
OdpowiedzUsuńnie umiem wypowiedzieć nic innego.
Piszesz bardzo fajnie. Szkoda, że już koniec... Twoja historia jest po prostu wspaniała. Fajnie, że napisałaś. ;***
Dziękuję ślicznie ^^
UsuńŚwietny blog! Przeczytałam całe opowiadanie praktycznie na jednym wdechu :D
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, bo przeczytałam już masę tych opowiadań i bardzo rzadko zdarza się tak dobre jak Twoje :*
Mam nadzieję, że będziesz się jeszcze rozwijać pod kątem pisania. Powodzenia ;>
Dziękuję bardzo, cieszę się, że komuś chciało się przeczytać to całe ^^
UsuńOczywiście, pisanie to część mojego życia.
Pozdrawiam :)
Znowu wywołałaś wodospad łez, to takie piękne, ja jako kobieta jestem przeklętą romantyczką, jak ja chciałabym przeżyć taką wspaniałą miłość, ale teraz nie ma czegoś takiegi wszyscy wydają mi się tacy nieczuli. A miże to tylko pozory...
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie właśnie twój blog był na tyle wyjątkowy że postanowiłam napisać własne opowiadanie gdy tylko przyjdzie wena. Naprawde wybija się spośród wielu innych dramione.
Bardzo Ci dziękuję za taki miły komentarz ^^
UsuńHm, też jestem romantyczką, ale staram się brać pod uwagę, że taka miłość zdarza się dość rzadko.
Pozdrawiam :)
piękne opowiadanie.. wszystko sie juz skonczylo, teraz trzeba znalesc innego bloga xdd
OdpowiedzUsuńHeh, dziękuję ślicznie :)
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia czy wchodzisz jeszcze na swojego bloga, nie wiem też co do końca chcę powiedzieć. Może zacznę od tego, że dzięki za stworzenie naprawdę wciągającej historii Hermiony i Draco. Mam dwadzieścia lat, studiuję, książki pani Rowling o Harrym przeczytałam kilkakrotnie i zagłębiłam się w fandomie HP na maksa, a było to jeszcze w czasach gimnazjum. Z sentymentem lubię wspominać te chwile kiedy czytałam Pottera z latarką w ręce pod kołdrą w nocy, albo siedząc na kaloryferze w łazience i rycząc jak bóbr przeczytałam ostatnie zdanie eiplogu siódmej części - pamiętam jak dziś, dochodziła właśnie druga w nocy, a ja rano miałam lekcje.
I kiedy myślałam, że oto nadszedł koniec Harry'ego Pottera przyszedł czas na ff-y, wprost uwielbiam Dramione. Nie wiem dlaczego, w książce... po prostu nie pasują, ale... Kurcze, no po prostu ff rządzą się swoimi prawami i podoba mi się pomysł tej "zakazanej miłości".
Później była premiera ósmej części filmu i na prawdę poczułam, iż następuje zamknięcie pewnego etapu w moim życiu - potteromanii. Ale ostatnio (rok temu) odkryłam świetne teatralne parodie-musicale Pottera wykonywane przez grupę StarKid, pewnie przez niektórych znaną (i to wcale nie była reklama, ale polecam :) ). I powtórnie przeżywałam koniec historii o młodym czarodzieju. Muszę dodać, iż jestem strasznie emocjonalną i sentymentalną osobą, dlatego każdy z tych "końców" okruszony był potokiem łez.
Co chwiałabym jeszcze dodać, to to, że jestem katoliczką i nie rozumiem czemu Kościół zabronił czy nie pochlebia tej lektury - ja nie odnajdę w niej okultyzmu czy innych złych wartości, a odwagę, przyjaźń i przygodę, niesamowicie stworzony świat, specyficzny brytyjski humor i po prostu dobrą literaturę dla ludzi w różnym wieku.
I chodzi mi o to, że dopóki będą powstawały te opowiadania, grupki znajomych będą urządzać seans filmowy, a my wszyscy od czasu do czasu będziemy sięgać po książkę z - być może, trochę przykurzonej półki i czytać choćby mały fragment powieści, to historia o niezwykłej przyjaźni, męstwie i niesamowitych przygodach nie przeminie.
Zdaję sobie sprawę, że w pewnym sensie mój sentymentalizm jest tęsknotą za dzieciństwem, oj tak, byłam generacją Pottera. Ludzie nie lubią zmian, ale co jest najważniejsze, to wspomnienia i ich pielęgnacja. I trzeba się pogodzić, że pewne rzeczy przemijają, a my powinniśmy być wdzięczni, że mogliśmy być ich częścią.
Mój komentarz jest pokręcony i pełen chaosu, ale mam nadzieję, że zrozumiałaś choć po części o co mi chodziło. A ja personalnie chcę Ci podziękować za opowiadanie, które może miejscami, nie było idealne - ale nie martw się, nic nie jest, bo dawno nie czytałam ff o tematyce potterowskiej i Twoje dzieło, jest pierwszym po długiej, bo trzy, czteroletniej przerwie. Styl masz naprawdę obiecujący, niekiedy "te refleksyjne opisy", jak zwykłem je nazywać w myślach, były bardzo profesjonalne, rzeczywistość świata fajnie przedstawiona, a cała fabuła została miała ręce i nogi. Tak, że gratuluję i życzę dalszych sukcesów w dziedzinie literatury.
A i na sam koniec, bloga znalazłam przeglądając jakieś katalogi opowiadań, bo chciałam się na szybko "dotlenić umysłowo". To było przedwczoraj. Więc... tak historia mnie wciągnęła. I zamiast czytać tomiszcza anatomii człowieka i przygotowując się na poniedziałkowe kolokwium, czytałam kolejne rozdziały Dramione. Gdyby mój prowadzący się o tym dowiedział... No zabiłyby mnie swoim przerażającym spojrzeniem, mówię Wam, czasami mam wrażenie obcowania z Voldemortem na co dzień.
Kończę swój obszerny komentarz, duży plus dla Ciebie jeszcze za personalne notki, które ukazały ogólny wizerunek autorki. To bardzo ciekawe, odszyfrowywać autora po stylu w jakim pisze i konfrontować to z jego osobistymi wpisami.
Pozdrawiam serdecznie, być może wpadnę to za jakiś czas, b y zobaczyć czy przeczytałaś mój komentarz.
Na razie!
Karolina Garcia :)
Hej :) Staram się tutaj zaglądać, bo jak widać, bardzo się opłaca. I już odpisuję, aby Cię nie zawieść :)
UsuńNa początku wielki szacunek należy Ci się za przeczytanie całej tej historii. To nie lada wyzwanie. Poza tym dziękuję bardzo za cały obszerny komentarz. Fakt, było w nim troszkę chaosu i zbaczania na różne tematy, ale miło mi się go czytało. Ja także wychowałam się na Potterze i jestem przeszczęśliwa, że mogę czytać fanfiki na jego podstawie, to takie przedłużenie książki ^^
I również w kanonie nie widziałam miejsca dla Dramione. Niemniej tutaj, w kąciku blogosfery, można sobie trochę powymyślać... :P
To bardzo ciekawe co powiedziałaś o moich osobistych wpisach. Miło mi, że nakładają się one na moją twórczość i tworzą w miarę zgrabną całość. Staram się przelewać w tekst swoje emocje; pisać sobą.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa, za cały Twój komentarz ^^ Może kiedyś się jeszcze zetkniemy ze sobą.
Pozdrawiam :)
Po wstawieniu komentarza weszłam na stronę o Tobie i jeszcze miło zaskoczył mnie fakt, że jesteś fanką Doctora Who. Ja wprost go uwielbiam! I od razu nasuwa się pytanie jak podobał Ci się odcinek rocznicowy? Ja śmiałam się i ryczałam na przemian. Ogólnie mamy bardzo podobny gust filmwo-serialowy. :)
UsuńO i to jeszcze mnie zaskoczyło, masz 16 lat a piszesz o wiele dojrzalej. Mam nadzieję, że swoją przyszłość powiążesz jakoś z literaturą. Powodzenia!
O, cieszę się, że też lubisz Doktora, to genialny serial ^^ Przyznam się ze wstydem, że jeszcze nie obejrzałam tego rocznicowego, ale oczywiście w najbliższym czasie zamierzam to nadrobić :P A jaka jest Twoja ulubiona towarzyszka Doktora? I w ogóle jaki jest Twój ulubiony Doktor? :)
UsuńDziękuję bardzo, że tak uważasz. Owszem, chciałabym związać swoje dalsze życie z pisaniem ^^
Uwielbiam Tennanta, po prostu jest genialnym aktorem. Nie wiem czy widziałaś inne produkcje z jego udziałem; Secret Smile, Fright Night, Casanova czy ostatni Broadchurch. Z każdej roli potrafi zrobić cudo. Nieważne czy to komedia czy dramat, jest bardzo utalentowany. Do Ecclestona mam wielki sentyment, bo był moim pierwszym Doctorem, a tego nigdy się nie zapomina. Do Matta zbytnio nie byłam przekonana, ale z perspektywy czasu uważam, że jest fantastycznym Doctorem. Szczególnie po przedostatnim odcinku ubiegłej serii - tego z cybermenami. Super gra aktorska, no i będę za nim tęsknić, bo to właśnie podczas emisji 11 zaczęłam oglądać serial na bieżąco, oczekiwać cały tydzień na odcinek. Och na ten odcinek świąteczny szykuje się paczka chusteczek, kiedy się z nim pożegnamy. Co do towarzyszek, bardzo lubię Rose mimo, że wielu z fanów jej nie cierpi, jak już wspomniałam - sentyment :) Donna to po prostu Donna - nieziemska, niezastąpiona, niesamowita. Martha mi nie przeszkadzała, tylko jest mi jej troszkę żal. Pondowie... hmn.. no nie wiem, na początku uwielbiałam Amy, Roryego nie znosiłam. Póżniej go polubiłam - po odcinku z piratami, ale za to Amy jakoś mnie zaczęła irytować. Koniec końców, uważam, że byli w serialu za długo i się mi "przejedli". Przecież o to w Doctorze chodzi - o zmiany właśnie. Za to Clara, uważam, że jest idealną towarzyszką, mam do niej ogromną sympatię, cała jej historia jest świetnie napisana. Super, zabawna dziewczyna gotowa do poświęceń, wielobarwna postać. Fajnie się oglądało Matta i Jennę na ekranie, bo jakoś tak do siebie pasują. :) Więc podsumowując do moich ulubionych należą Rose i Clara, więc możesz sobie tylko wyobrazić moją radość na wieść o obsadzie na rocznicę :D To był EXTRA odcinek. Śmiałam się w głos i płakałam na przemian, taaa. Tak więc, miłego seansu :) Jak już obejrzysz, daj znać co sądzisz :) Pozdrawiam
UsuńDopiero niedawno spotkałam Twojego bloga. Przepraszam, że wcześniej nic nie pisała, jednak epilog jak i rozdział 35 były tak przejmujące! O rany, aż nie wiem jak to skomentować. Jestem załamana tym, że Draco zmarł. A jednocześnie jestem szczęśliwa tym, że jednak spotkali się po śmierci.
OdpowiedzUsuńKomentarz ten piszę kilka godzin po przeczytaniu, a nadal drżą mi ręce i chce mi się płakać. Świetnie piszesz i mam nadzieję, że jeszcze będziesz.
Zapraszam na moje blogi:
hermiimalfoy.blogspot.com
zaczarowany-czarny-pamietnik.blogspot.com
Podziwiam to jak piszesz !
Pozdawiam serdecznie,
R.Black
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że jednak zdecydowałaś się skomentować :)
UsuńSuper blog. Szkoda tylko że umarli. Jednak tak super to napisałaś że nie wyobrazam sobie jak inaczej by sie to skonczylo. Masz ogramny talnet. Na koncu plakalam jak nigdy.
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^ Mi też ciężko było pisać o ich śmierci, ale musiałam trzymać się tego, co sobie zaplanowałam. Ja widzę w tym szczęśliwe zakończenie :)
UsuńMimo że już dawno skończyła się ta historia to ja do niej często wracam , bo tak naprawdę to dzięki tobie poczułam że powinnam spróbować coś napisać . http://vemblarto.blogspot.com/ zapraszam .
OdpowiedzUsuńA co do dramione to cudne , najbardziej trzymałaś mnie w napięci gdy Lucjusz porwał Druelle i cholernie spodobało mi się jak napisałaś że Pansy to ćma która udaje motyla :D no i ten jeszcze raz zapraszam do mnie http://vemblarto.blogspot.com/
Naprawdę? Dziękuję! Bardzo mi miło, że popchnęłam Cię ku pisaniu. Nie wiem czy znajdę czas, by przeczytać Twojego bloga, ale życzę Ci weny ^^
UsuńPlanujesz napisać jakąś miniaturkę dramione? <3
OdpowiedzUsuńCóż, planuję, ale gorzej z realizacją. Ja chyba nie za bardzo nadaje się do miniaturek, bo albo piszę coś niewiele dłuższego od drabble albo historia rozrasta mi się na kilka rozdziałów i potem nie mam już siły, by ją dokończyć. Ale cały czas wyczekuję jakiś dobrych pomysłów w mojej głowie :P
UsuńAha i udało mi się napisać coś na konkurs dhl. Potem będzie można to przeczytać :)
Cudowne. Zamiast się uczyć wypluję oczy i umilam sobie choróbsko. Tekst wciągający i napisany łatwym, przyswajalnym językiem. Mam nadzieję, że tworzysz już kolejny zamysł na historię, jeśli tak to życzę weny, jeśli nie, to mam nadzieję, że szybko Cię dopadnie myśl. Wiedz, że nie tylko ja będę Cie molestować o kolejny kawałek twojej twórczości. Pozdrawiam SM :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za komentarz ^^ To niesamowite, że nawet pół roku po zakończeniu znajdzie się jakiś czytelnik :)
UsuńTak, zamysł już mam, ale nie na dramione, ani nawet nie na coś potterowskiego. Mówiłam też kiedyś o historii z młodego pokolenia i chwilo zawiesiłam się w pisaniu jej, ale planuję zająć się nią w wakacje :)
Pozdrawiam.
Piękny, dojrzały tekst o miłości, poświęceniu, rodzinie... O Dramione :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero teraz trafiłam na Twojego (już zakończonego) bloga (chociaż mam dziwne wrażenie, że czytałam kilka Twoich rozdziałów już wcześniej), ale lepiej późno niż wcale. Niesamowity styl, całe opowiadanie pochłonęłam w trzy dni, do zeszytu nawet nie zajrzałam, ale naprawdę było warto! Nadzwyczajna historia, nadzwyczajni bohaterowie, nadzwyczajna autorka :)
Pozdrawiam cieplutko,
Fioletoowa
Ogromnie Ci dziękuję za te słowa! To bardzo budujące. Cieszę się, że pomimo zakończenia bloga, zdecydowałaś się go przeczytać i napisać komentarz :)
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam :*
Internet jest mały, bo wydaje mi się, że pamiętam Cię jeszcze z Onetu a nie odwiedzałam blogów jakoś od roku, jak nie dłużej. ;d Gratuluję wytrwałości, jak ktoś tylko czyta a nie pisze, to nawet nie zdaje sobie sprawy jak ciężko czasami jest dodać kolejny rozdział. Samo opowiadanie przyjemne do czytania, nie ma takich za wiele, także masz z czego być dumna;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO, to fajnie, że jeszcze mnie kojarzysz :) Tak, pisanie opowiadania na dłuższej przestrzeni czasu to próba wytrwałości :P
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz i pozdrawiam ^^
Skończyłam czytać tego bloga dopiero teraz i powiem, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zarówno sama historia, jak i styl pisania autorki bloga. Trochę mi żal, że już wszystko skończone, ale i tak nie żałuję, że znalazłam tę stronę. Czytałam również http://oczamiginny.blogspot.com/ i jest tak samo świetny. Nie umiem powiedzieć, który lepszy. Powodzenia w dalszym pisaniu. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za te miłe słowa ^^
UsuńŚwietny blog. Jestem pod wrażeniem tego jak wiele emocji jest w nim zawartych. Życzę dużo dużo weny :)
OdpowiedzUsuńAngelina
Opowiadanie skonczylo sie juz dawno a ja wciąż do niego wracam, potrafie przeczytać cale opowiadanie w jeden dzien. Tak bardzo mi brakuje twojego dramione. Na epilogu placze za każdym razem. To niesamowite jak twój sposób pisania potrafi grac na emocjach! Mogę sie zalozyc ze będę tu częstym gosciem także za rok i za 2 lata. Bo tak trudno mi sie rozstać z hp. To naprawdę spora część mojego życie i nigdy sie z nią nie rozstanę. Jeśli kiedyś weszłabyś tu kiedyś to miałabym wielką prośbę. Mogłabyś podać mi jakieś blogi dramione, które cię zainspirowały lub po prostu wydały ci sie dobre? Byłabym bardzo wdzięczna, tęsknię,całuję i życzę sukcesów literackich!
OdpowiedzUsuń// potterhead
Aż tak? :D Naprawdę jestem wzruszona, że tak podchodzisz do mojego opowiadania, które faktycznie jest dla mnie pewnym sukcesem w życiu ^^ Dziękuję! To skarb mieć taką czytelniczkę ;)
UsuńJasne, to miłe, że się tym interesujesz :) Aczkolwiek kilka blogów, które kiedyś mnie inspirowały, teraz zwyczajnie zostało usuniętych.
Z tego co pamiętam na pewno http://echo-naszych-slow.blogspot.com/ - długa, ciekawa i pięknie opisana historia :)
http://oczy-koloru-czekolady.blog.onet.pl/ - stary, ale mam do niego sentyment, gdyż przeczytałam go, gdy dopiero wchodziłam w świat Dramione.
I jeszcze opowiadanie z chomika – pamiętam, że kiedyś bardzo mnie ujęło pomysłem i humorem ^^ http://chomikuj.pl/blair112/BIBLIOTECZKA/Fanfiction/Potterry/Dramione/*2bNagini+i+Kitiara+-+Szlaban*2c+s*c5*82odki+szlaban,2479679248.pdf
Również całuję! :* Może kiedyś, kiedyś, kiedyś znów spróbuję swoich sił w Dramione :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej, wzruszyłam sie (: Lubię czytać zakończone opowiadania, bo nie mam jak niecierpliwić się na długie przerwy w postach. Cudownie czytało mi się Twoją historię i mam nadzieję, że znajdę jakąś kolejną [zaraz się rozglądnę] i chyba dlatego komentuję w tych paru słowach, żebyś wiedziała, że nawet po prawie roku ktoś czyta (:
OdpowiedzUsuńByłam tu, przeczytałam i pokochałam, choć ostatni rozdział i epilog wywarł na mnie zbyt wiele emocji, smutnych :)
[gorzko-slodko]
Witaj :) Na początku przyznam, że jestem mile zaskoczona i przeszczęśliwa, że nawet teraz znalazła się kolejna czytelniczka mojego opowiadania :) Dziękuję, że poświeciłaś mu czas i napisałaś mi taki życzliwy komentarz :)
UsuńPozdrawiam ^^
Hej. Na twojego bloga trafilam wczoraj i od razu go przeczytałam. Historia jest niesamowita, pomysl na nią wprost bajeczny, a twój styl i język pisania zachwyca. Czytajac ostatni rozdział mialam lzy w oczach, ale epilog je wyruszył i wywolal usmiech na mojej twarzy. Jestes bardzo uzdolniona pisarka i gratuluje ci wytrwania w tej historii. Bylo warto♥. Dziękuje za twoja przce i trud wlozony w bloga, bo jest on jednym z lepszych, ktore czytalam. Mam nadzieję, ze jeszcze przeczytam cos twojego.
OdpowiedzUsuńKasik
Ja też bardzo Ci dziękuję! Taki komentarz jest dla mnie naprawdę budujący ^^
UsuńJuż niebawem wystartuję z nową historią, także zapraszam :D
Pozdrawiam :*
Dziewczyno! Znalazłam bloga przypadkowo, stwierdziłam, ze sobie trochę przeczytam przed snem. Tylko skończyło się na tym, że przeczytałam tego bloga zamiast snu. Rano tylko dokończyłam ostatnie rozdziały. Przy epilogu już myślałam, że uronię łzę, ale udało mi się opanować. Super napisane, świetny styl. Naprawdę.. nie wiem co powiedzieć. Chociaż nie jestem fanką 'Dramione' to lubię sobie o nich poczytać i cieszę się, że akurat tutaj trafiłam! Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś wrócisz do pisania i niezwłocznie mnie powiadomisz! :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola z http://hermiona-ron-opowiadanie.blog.pl/ ♥
Haha, dziękuję bardzo, że poświęciłaś czas na mojego bloga i zostawiłaś miły komentarz ^^
UsuńObecnie piszę na Baśniową Pozytywkę, na którą serdecznie zapraszam :)
Pozdrawiam.
Znalazłam tego bloga wczoraj. Tak mnie wciągnął :)
OdpowiedzUsuńWiem, że już dawno jest zakończony, ale po prostu nie mogę się oprzeć by nie dać komentarza. Całe to opowiadanie jest wspaniałe.
Przyznam, że nie takiego zakończenia się spodziewałam, ale wyszło jeszce lepiej ;)
Na dwóch ostatnich rozdziałach (w tym epilog) wzruszyłam się :)
Jakbyś coś jeszcze pisała (obojętnie jaka tematyka) daj mi znać :) z chęcią będę czytać i tym razem komentować :)
W każdym razie opowiadanie jest niezwykłe.
Pozdrawiam Julia :)
Dziękuję, że zdecydowałaś się zostawić komentarz. To naprawdę miłe, że mogę tu wejść i jeszcze przeczytać coś nowego :)
UsuńPiszę opowiadanie o Śnieżce na www.basniowa-pozytywka.blogspot.com. Jakbyś chciała to zapraszam :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwitaj :) znalazłam twojego bloga przypadkowo i powiem ze nie żałuje...napisałaś niesamowita i dość orginalną historie, przy której normalnie szczerzyłam sie jak głupia ^^ Masz ogromny talent..Przy ostatnim rozdziale i epilogu płakałam, ale jednak ze szczęścia <3 Ciesze się ze tak postanowiłaś zakończyć tą historie <3 Mam nadzieje ze będziesz tworzyć kolejne blogi, na które chętnie bym zaglądała ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Vanessa Amy <3
Dziękuję baaardzo! :)
UsuńNigdy nie wylałam tylu łez co na tym blogu. Dziękuję ci za wspaniałe chwilę podczas jego czytania!!!
OdpowiedzUsuńWow, dziękuję! ^^
UsuńNosz kurze! Na gacie Merlina wzruszylaś mnie! Nie wiem jakci się to udalo, bo zwykle jestem wredna i nieczuła, ale... wybacz mi jak będą błędy, aleja nic nie widz, bo cały czas rycze jak głupia... :'( Musze przyznać, że jeszcze nie widziałam piękniejszego bloga. Całą siłą woli powstrzymywałam się od płaczu i nawet palce gryzłam przez co mnie teraz bolą i mam mokre biurko i muszę iść po chusteczki, bo zaraz komuter zepsuję.Dobrze,że mamy nie ma w domu, bo ostatnio ryczałam jakieś pół roku temu. ;) Kurczę wciąż płaczę i prawdopodobnie uspokoję się za jakieś dziesięć minut i będę wyglądać jak mops z nosem czerwonym jak krew spływająca mi po pogryzionych w trakcie czytania palców. :) Ogolnie podsumowując mama odciągała mnie siłą od komputera <3 C U D O
OdpowiedzUsuńJej, bardzo dziękuję! Nie wiedziałam, że moje słowa mogą doprowadzić do tego stanu... :) Mam nadzieję, że już Ci lepiej i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa ^^
UsuńCudowne opowiadanie c': (wzruszyłam się) pokazałaś w nim , że wszystko przemija , coś się kończy ,a coś zaczyna i choć życie jest tylką krótkim epizodem dla nas , to jest ono najpiękniejszym wspomnieniem:) Dziękuje Ci za to ,że to napisałaś i mogłam to przeczytać , mam nadzieję ,że jeszcze kiedyś będę miała okazję przeczytać coś twojego autorstwa :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń/A
Pięknie to ujęłaś ^^ Dziękuję za miły komentarz :)
UsuńPiękny epilog, wzruszyłam się... :") Dobra po prostu się rozryczałam. Znalazłam Twojego bloga dziś po południu i już skończyłam (jak dla mnie za szybko, bo chętnie bym jeszcze poczytała Twoje dzieło). Boże ten blog jest naprawdę piękny masz talent. I w sumie nie wiem co mam Ci jeszcze powiedzieć bo po prostu jeszcze nie ochłonęłam po przeczytaniu... Po prostu jedno wielkie łał. Dziękuję że mogłam przeczytać coś tak wspaniałego <3
OdpowiedzUsuń//Żyłka
Jejku, bardzo mi miło! Że też jeszcze znajdują się nowi czytelnicy dla tego opowiadania... To naprawdę budujące :D
UsuńOgólnie nigdy nie zostawiam śladu i pozostaje nieczuła na puste słowa podziekowania, jednak twoja historia była wyjątkowa. Dziękuję❤️
OdpowiedzUsuńH A R I E T T A
Bardzo mi miło, ja również dziękuję :)
UsuńMarzycielko, jest czwarta nad ranem a ja właśnie skończyłam czytać...! ;) Od dawna nie czułam takiej ciekawosci czytając Dramione... I z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, ze uplasowałaś się w czołówce moich ulubionych skrobaczy! Stworzyłaś coś pięknego i niepowtarzalnego. Dziękuję Ci za to. I za łzy wzruszenia, które towarzyszyły czytaniu ostatnich rozdziałów. Pozdrowienia gorące,
OdpowiedzUsuńKnow-it-all
Ojej, dziękuję! :) Każdy nowy komentarz sprawia mi wiele radości, cieszę się, że tak się poświęciłaś dla mojego opowiadania :D
UsuńPozdrawiam.
Kochana!!! Na twojego bloga natrafiłam stosunkowo niedawno, ale wiedz, że pomimo, że to już koniec, na długo to opowiadanie pozostanie w moim sercu, :* poza tym moje łzy są najlepszym dowodem na to wszystko .... oohh najbardziej zapamiętam moment, kiedy Draco poraz pierwszy wziął na rączki malutką Druellę... naprawdę, jeny normalnie jak to sb teraz przypominam to znowu płaczę... ehhh... no cóż, powinnam teraz uczyc się matmy, ale chrzanić to ;) powiem jedno- z całego serca dziękuję ci, bardzo ci dziękuję za twoje poświęcenie co do tego opowiadanka, bo było warto, naprawdę cholernie było warto :*
OdpowiedzUsuńM.
Jejku, ja też bardzo dziękuję! Warto pisać dla takich czytelników ^^ Fajnie, że dałaś znak, że przeczytałaś, to wciąż dla mnie ważne.
UsuńPozdrawiam :)
Jesteś naprawde utalentowaną pisarką. Nie mam w zwyczaju komentowac dramione ktore zostało skonczone dosc dawno, Ale nie moge sie powstrzymac, Jestes naprawde dobra ! Podczas czytania tego plakalam, smialam sie i wszystko inne naraz. Pomimo tego, ze jednak wole happy endy w dramionach to twoje zakonczenie bardzo mnie uzekło. Mam nadzieje ze jeszcze kiedys przeczytam dramione o innej rownie pieknej fabule. ! Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdecydowałaś się skomentować :)
UsuńDziękuję za poświęcony mojemu blogowi czas. Obecnie nie mam weny na Dramione, ale nic nie można wykluczyć.
Pozdrawiam ^^
Brak mi słów... nawet sb nie wyobrazasz jak batdzo wzruszylo mnie Twoje opowiadanie. Dawno nie czytalam tak pieknie opisanej miłości. I to że pomimo takich strasznych przeciwnosci udalo im sie przetrwac... urzeklo mnie to jak dojrzale opisalas uczucia tej dwójki. Wiadomo ze przez kilka ostatnich rozdzialow plakalam jak szalona. Juz dawno nie znalazlam takiego opowiadania, ktore wciagneloby mnie na tyle ze wygraloby pojedynek : chemia(amfoterycznosc) vs dramione. Dzieki Tb ide jtr w pon (a raczej juz dzis) zupelnie nieprzygotowana ale za to jaka poruszona :) na szczescie sa cudowne kosmetyki ktore przywróca moje oczy do stanu z przed przeplakanej nocy ;p
OdpowiedzUsuńChcial bardzo serdecznie podziekowac Ci za wspaniale opowiadanie i wiele niezapomniamych emocji towarzyszacych czytaniu :) dzieki takim ludziom jak Ty w moim przepelnionym ironią sercu pojawia sie nadzieja na cos lepszego ^^ jeszcze raz wielkie dzieki za wszystko :) pozdrawiam :*
Milka
Ps. Przepraszam za komentarz po tak dlugim czasie od skonczenia historii. Niestety nie mialam szczęścia znalezc Twojego bloga wcześniej :)
To niesamowite, że jeszcze dostaję takie komentarze. Nawet nie wiem, jak dziękować za tyle miłych słów! :) Cieszę się, że mogłam wam podarować tę historię i tyle emocji. Myślę, że dla pisarza to spory sukces. Jestem teraz zmotywowana, by pisać kolejne twory ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło ^^
Niesamowita historia, cudowna fabuła, niewyobrażalnie genialne i wzruszające zakończenie. Trafiłam tu przeglądając linki zakończonych opowiadań o tematyce Dramione i już sama nazwa mnie zaintrygowała. Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów wiedziałam, że na pewno dotrwam do epilogu. No i jestem :) Niestety czytanie poszło mi zbyt szybko i żałuję, że nie odwlekałam wszystkiego w czasie, bo siedzę teraz otoczona stosem chusteczek i najzwyczajniej w świecie płaczę. Płaczę, bo wiem, że to już koniec. Płaczę, bo tak to się skończyło (choć niewątpliwie jest to cudowne zakończenie, bo Draco i Hermiona znów są razem). Chciałabym Ci ogromnie podziękować za stworzenie tak wspaniałego opowiadania <3 Niewątpliwie jest ono jednym z najcudowniejszych jakie czytałam :*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zdecydowałaś się przeczytać moje opowiadanie :) I dziękuję za budujący komentarz!
UsuńJeśli dalej jesteś zainteresowana, niebawem pojawi się tutaj miniaturka ^^
Cześć. Natknęłam się na twoje opowiadanie zaufaj-mi-ginny w internecie i przeczytałam już wszystkie notki na onecie. Widzę że blog został przeniesiony i bardzo chciałabym przeczytać kontunuację. Mogłabyś mnie zaprosić ?
OdpowiedzUsuńJak chcesz wpadnij na :www.in-the-sadness.blogspot.com - pisze tam historie za czasów młodego Toma. On również występuje w mojej opowieści :)
Bardzo mi miło, że tak zainteresowała Cię historia Ginny, ale pisałam ją dobre parę lat temu i nie uważam tego tworu za coś dobrego, także przepraszam, ale wolę go ukryć :P
UsuńWczoraj trafiłam na tego bloga i przeczytałam wszystko w 2 dni, po prostu siedziałam i czytałam.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że bardzo podobało mi się wszystko aż do momentu zabicia Pansy. Po prostu czytałam jak zaczarowana.
Potem akcja zaczęła się komplikować ale ok pogodziłam się z tym, w końcu trzeba było to jakoś urozmaicić. Pomysł bardzo dobry.
Zakończenie dla mnie wzruszające, smutne ale z drugiej strony szczęśliwe. Dobrze że ich połączyłaś na koniec. Inaczej czułabym taki straszny niedosyt.
Czytało się świetnie. Masz talent.
Pozdrawiam ciepło!
Jeśli masz twittera to moje konto to @ilonao23 :)
Dziękuję! Miło mi, że poświęciłaś czas na czytanie i pozostawienie po sobie śladu. Zabicie Pansy było kontrowersyjne, ale zapewniło naszym bohaterom jakieś wyjście.
UsuńNiestety nie posiadam twittera :P
Katarzyna zajmuje! ;*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękna historia na wielu rozdziałach się wzruszyłam a teraz płacze jak nigdy. Podziwiam Cię że to wszystko napisałaś i Dziękuje że są jeszcze ludzie co tak piszą :)
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję Tobie również ^^
UsuńWiem, że blog został zakończony dawno temu, ale jednak muszę coś napisać, przeczytałam cały twój blog, z początku jak na każdym blogu, wydawało mi się że jest to blog zrobiony przez jakąś hot 13, ale kiedy czytałam po po kolei wszystkie rozdziały, wiedziałam, że ten blog jest warty uwagi, na prawdę wzruszyłam się na koniec, płakałam bardzo, przedstawiłaś na prawdę pięknie ten paring, i w ogóle dla mnie przedstawiłaś piękny obraz miłości, na prawdę dziękuję Ci, że napisałaś ten blog, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :)
UsuńHah, zaczynając pisać tę historię byłam hot 14, więc w sumie blisko :P Cieszę się jednak, że potem blog zyskał w Twoich oczach. Osobiście myślę, że dojrzewałam z tą historią.
Pozdrawiam ;)
Hej!
OdpowiedzUsuńKilka słów o moich odczuciach :)
Otóż: pierwsza sprawa-nie przepadam za blogami. Na Twój trafiłam zupełnie przypadkiem (to dziwne ale szukałam pewnego artykułu :P ).
Sprawa druga: pairingi mnie nie przekonują. W ogóle.
A teraz wyjaśnienia :D
Nie lubię blogów, bo mają... za mało w sobie...książkowości. Nie tchną literaturą. Twój jest inny. Ten blog to nie tylko dialogi. To również bogate opisy, które pozwalają czytelnikowi odnaleźć się w Twojej wyobraźni, znaleźć siebie w nowych, często innych niż w oryginale otoczeniach, rzeczywistościach. Poza tym straszliwie denerwuje mnie zatrzęsienie błędów (różnych-językowych, stylistycznych, składniowych, ortograficznych...długo by wymieniać ;P ). Tobie się udało W WIĘKSZOŚCI notek tego uniknąć. Czytało mi się lekko i przyjemnie, czuć w Twoich tekstach łatwość pisania i dbałość o świat który przedstawiasz.
Co do pairingów...nie przepadam za odbieganiem od głównej fabuły. Oryginalna opowieść jest zwykle najlepszą możliwością. Ty przekazałaś inną ścieżkę, inną rzeczywistość, która nie raniła mojego uwielbienia dla uniwersum Rowling. Szczerze powiem, że taka historia mogłaby być nawet prawdopodobna. Rzecz jasna nie udało Ci się uciec od pewnych...mocno naiwnych momentów. Były słabsze chwile, które telepały moimi nerwami tak, że miałam ochotę cisnąć komputerem o ścianę z okrzykiem rozpaczy. Ale generalnie rzecz biorąc Twojej historii nie zaliczam do słabych. Co więcej, dzięki Twoim umiejętnościom blog zyskuje baaaaaardzo wiele. Można powiedzieć, że jestem z Ciebie dumna ;)
I taka rada. Pisz. Rozwijaj się. Niekoniecznie baw się z blogami. Pomyśl o czymś poważnym. Masz naprawdę wielki talent i wspaniałą wyobraźnię. Wystarczy włożyć w to nieco pracy i zrezygnować z kompletnie niepasujących do klimatu opowiadania "nabrzmiałych członkach" (ten moment był dla mnie naprawdę trudny, miałam przerwę dwudniową zanim postanowiłam dać Ci jeszcze jedną szansę-i nie żałuję-ale serio, utrzymuj klimat) :D
Pozdrawiam i życzę owocnych chwil z piórem :) Daj znać jeśli coś jeszcze będziesz pisać, nawet do szuflady. Chętnie poczytam :)
Ze swojej strony bardzo dziękuję za szczerą i długą opinię :) Nie zamierzam zaprzeczać - to opowiadanie miało sporo błędów i niedociągnięć, miałaś prawo być poirytowana. Ja sama, gdy wracam tutaj, nieraz przewracam oczami. Natomiast niezwykle się cieszę, że mimo wszystko zaliczasz tę historię do udanych. Chyba taki obrót spraw jest jeszcze bardziej motywujący niż całkowicie pozytywna opinia.
UsuńOd zakończenia bloga minęły już ponad dwa lata, teraz mój styl nieco się zmienił, a mnie udało się bardziej rozwinąć. Jeśli chodzi o moją dalszą twórczość, piszę nieustannie, mimo że w tym roku mam maturę i wypadałoby mniej siedzieć przed Wordem :D Obecnie prowadzę dwa blogi(http://basniowa-pozytywka.blogspot.com/ i http://tanczaca-ze--smokami.blogspot.com/), jeśli byłabyś zainteresowana, to oczywiście zapraszam. Mam też w swojej "szufladzie" sporo niedokończonych tekstów. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze sporo przede mną, natomiast być może kiedyś zdecyduję się na publikację jakiegoś mojego tworu. Nie wyobrażam sobie, żebym miała zerwać z pisaniem xd
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam ^^
Mogłabym się tu nie wiadomo jak rozpisać, że ta historia mega mi się podobała, że się w niej zakochałam bo tak faktycznie było ale chcę ci powiedzieć jedno DZIĘKUJĘ :D <3
OdpowiedzUsuńJa również bardzo Ci dziękuję, miło, że zostawiłaś komentarz :3
UsuńNie wiem od czego zacząć nawet... może na wstępie przekaże Ci, że nigdy jeszcze na niczym nie płakałam ogólnie nie wzruszylam sie tak bardzo jak na ostatnich dwóch rozdziałach i epilogu... minęło dobre pół godziny odkąd skończyłam czytać zakończenie tej przepięknej i cudownie napisanej historii i nadal rycze... nie wiem co bym Ci mogła jeszcze napisać tak szczerze bo jestem teraz tak okropnie rozjebana uczuciowo ze szok ale na pewno chce żebyś wiedziała ze jesteś wspaniała pisarka a życie Dramione w tym opowiadaniu jest naprawdę niesamowicie przedstawione może to co pisze się powtarza i jest chaotyczne i tak dalej ale uznałam że wolę napisać to teraz kiedy te emocje jeszcze ze mnie nie "wyparowaly" niż później brać to bardziej na logikę ze tak to nazwę... w kazdym badz razie musisz wiedzieć ze przeczytalam naprawdę ogrom różnych opowiadań i to nie tylko z bohaterami hp i bezwarunkowo to jest najlepsze i nie sądzę żebym kiedykolwiek znalazła takie które to przebije... I bardzo Ci dziękuję że to napisałaś że miałam okazję to przeczytać ❤
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedy przeczytałam Twój komentarz, mnie też się zebrało na płacz. Tak bardzo mnie poruszyły Twoje słowa! Chyba każdy autor marzy o takim komentarzu i choć nie jestem pewna, czy zasłużyłam na tyle miłych słów, to bardzo Ci dziękuję <3 Naprawdę, polepszyłaś mi dzień :)
UsuńCudowne, wzruszające zakończenie <3 Kocham dramione i kocham historię, którą napisałaś. "Istniejemy tylko tu i teraz. Za chwilę możemy zniknąć..." <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :3
UsuńNie wiem od czego zacząć...mam tyle do powiedzenia. Nie mogę zebrać myśli, dalej rycze. To opowiadanie jest cudowne. Już dawno nie spotkałam się z taką historią, która wycisnela ze mnie wszystkie łzy. Wszystko tu jest idealne, oryginalna fabuła, długie rozdziały, wszystko perfekcyjnie opisane. Ni wyobrażam sobie nawet, ile czasu musialas przeznaczyć na tę historię:) dziękuję ci że napisałaś ją do końca, bo to tylko dzięki tobie przeczytałam coś Tak wspaniałego:D
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego dopiero teraz to komentuje, jak czytałam to nawet nie wiem ile razy:)
Pozdrawiam xx
Ooo dziękuję Ci bardzo, naprawdę cudownie jest przeczytać taki komentarz! :)
UsuńNo tak, trochę czasu poświęciłam, ale pisząc bloga, trzeba być cierpliwym ;)
Ja również pozdrawiam ^^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że niesamowite. Historia jest niesamowita, dużo sie napłakałam, ale i odczuwałam wielką radość razem z bohaterami. Niewiele ludzi ma taką umiejętność, aby słowem pisanym wywołać tak silne emocje, a ja autentycznie przeżywałam wszystko razem z bohaterami. Wspaniałe ❤
OdpowiedzUsuńJedynym problemem jest to, że brakuje kilku rozdziałów. Po 14 następuje przeskok do 24 chyba, nie pamiętam dokładnie. A może to po prostu mój telefon ma dałna, wszystko jest możliwe xp ale proszę, abyś to sprawdziła bo w jednym momencie czytałam o balu a zaraz potem był rozdział z przesłuchaniem: "zabiłeś Hermione Granger?". Troszkę mnie to wybiło z fabuły.
Ale opowiadanie naprawdę niesamowite ❤
Dziękuję Ci ślicznie, bardzo mi miło! :)
UsuńOoo to dziwne, że był taki przeskok. Może wynika to z tego, że po 14 rozdziale przeniosłam się z oneta na blogspota. Niemniej wszystkie rozdziały są w spisie po prawej stronie i tam powinno być wszystko dobrze poukładane :)
Pozdrawiam :)
Przeczytałam mnóstwo blogów Dramione, w tematyce Harrego Pottera siedzę od 8 roku życia więc już 11 lat. A dziś właśnie skończyłam czytać najlepsze Dramione w historii. Pierwszy raz czytając opowiadanie płakałam jak dziecko. Jeszcze zsciagam nosem. Historia poprostu fenomenalna, nietuzinkowa. Nigdy nie spotkałam się z takimi pomysłami. Chylę czoła przed Tobą autorko i uwierz poruszyłaś moje serce. A myślałam że już mnie nic w Dramione nie zszokuje. Gratuluję i cieszę się że było mi dane trafić na Twojego bloga ❤
OdpowiedzUsuńOjejku!
UsuńNaprawdę nie mogę uwierzyć, że te wszystkie miłe słowa dotyczą mojego bloga. Dziękuję, ogromnie Ci dziękuję! :D
I pozdrawiam ciepło :)
zapraszam na watch-meburn.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMożna zamówić szablon albo chociaż przyodziać się w gotowy. A jeśli nie, to chociaż popatrzeć. Jak inni się przyodziewają.
Pozdrawiam cieplutko, gorąco, serdecznie itp.
Właśnie zarwałam nockę, żeby przeczytać całe opowiadanie. Kilka razy w trakcie zaszkliły mi się oczy, ale przez cały epilog ryczałam jak bóbr. Dziękuję Ci za tą niesamowicie pokręconą i piękną historię. <3
OdpowiedzUsuńOjej! Haha, nie ma za co, ja również dziękuję za poświęcony czas :D
UsuńChyba najlepsza internetowa powieść tego rodzaju (opowiadania też są bardzo dobre). Twoja różni się od innych tym, że piszesz wszystko od początku do końca, niezwykle barwnie wszystko opisując, zwłaszcza uczucia bohaterów (najlepszy moim zdaniem rozdział to "Błyskawica cierpienia"). Inne internetowe opowiadani i powieści, albo nie mają początku lub końca (albo ani jednego ani drugiego), są przeciągane w nieskończoność, bądź są krótkie i głupie. Bardzo często sprowadzają się głównie do seksu, który Ty na szczęście ograniczyłaś wręczo do mniej niż niezbędnego minimum. Wspaniała klamra i alternatywna historia postaci z sagii o Harry'm Potterze. Wszystko przeczytałem w jakieś 60 godzin. Życzę Ci, aby kiedyś ta powieść ukazała się drukiem i żebyś została znaną pisarką. A może nawet powstanie adaptacja?
OdpowiedzUsuńMerlinie, dziękuję za te słowa! :)
UsuńNiestety, fanficków raczej nie da się opublikować, a zresztą od ukończenia tej historii minęło parę lat i trochę rozwinęłam się jako pisarka. Niemniej bardzo miło mi to słyszeć. Cudownie byłoby wydać autorską książkę ^^
Myślę, że możnaby po uzgodnieniu wszystkiego z autorem oryginału (w tym przypadku z Rowling rzecz jasna), jednakże i tu niestety sprawa się komplikuje, bo najpewniej zażądałaby usiszczenia opłaty za przedstawienie postaci do których ma prawa autorskie. Rozumiem cię jak najbardziej, sam jestem niepublikowanym pisarzem, umieszczam swoje teksty zaś na stronie artefakty.pl. Jest tam moje autorskie fan fiction "Prawda o Harrym", niestety dość brutalne i mimo upodobań rozdział 3 z 11 jest z zamierzenia dość niecenzuralny że tak powiem. Większość minipowieści to rozgrywka emocjonalna Hermiona vs Draco. A rozdział 11 - mimo wszelkich niepochlebnych opinii na tamtejszym forum polecam, bo ostatni rozdział jest moim zdaniem tego wart.
UsuńObecnie rozpocząłem pracę nad nowym, większym fan fiction pod tytułem "Zemsta po latach". Znajdziesz też sześć rozdziałów powstawającej równolegle powieści "Z daleka", a także kilka ledwie rozpoczętych części ksiażek "Skrzydlaty obserwator", "Bezdomny z wyboru" i "Złamana przysięga".
Ale wracając jeszcze do Ciebie, to skoro piszesz dalej, to pisz, pisz i pisz. Mimo wszelkich błędów, jakie wyłowiłem, czytało mi się wspaniale i nawet zachęciłem kogoś do przeczytania tej historii - w ciągu niespełna dwunastu godzin! A może opublikujesz coś na Artefaktach?
Jest 2017 rok, a nowi ludzie wciąż czytają Twoją historię. To tak jakbyś chciala wiedzieć ;) Muszę przyznać, że sam początek mnie nie zachęcił do czytania, jednak wiedziona jakimś wewnętrznym instynktem postanowiłam czytać dalej. I wiesz co? Nie żałuję ani trochę. Twoja historia jest naprawdę... piękna. Nie jakoś nadmiernie cukierkowa i to chyba urzekło mnie najbardziej, chociaż przyznam, że moja romantyczna dusza kocha cukierkowe zakończenia. Tutaj jednak to właśnie realizm tego wszystkiego jest tym, co chwyciło moje serce. Najbardziej chyba zapadnie mi w pamięć zniszczony przez bycie śmierciożercą Draco. Ten moment, kiedy byl wrakiem człowieka, ten moment kiedy uratowała go miłość. Uważam, że dzięki temu udało Ci się zachować magię potterowskiego uniwersum. Pokazałaś jak wielką moc ma miłość i że jeśli tylko człowiek wykaże się odrobiną chęci, to uczucie to jest w stanie roztopić nawet najbardziej zamrożone mrokiem serce. No i mimo wszystko Draco i Hermiona spotkali się ponownie. Więc jednak mimo wszystko te gorzkie łzy spływają po uśmiechniętej twarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! K
I to jest coś, w co wciąż trudno mi uwierzyć. Bloga zakończyłam już dawno, a tymczasem ta historia dalej żyje w waszych sercach. Nie potrafię wyrazić swojej wdzięczności i radości! Tobie również bardzo dziękuję :D
UsuńMnie też się wydaje, że jednym z atutów tego opowiadania jest właśnie Draco i jego psychika. Zawsze wyobrażałam go sobie jako ofiarę wojny, a nie kata.
Pozdrawiam ^^
Jedno z lepszych dramione jakie czytałam! Płakałam na tym cudownym epilogu! Twoje opowiadanie od średnich pierwszych rozdziałów zmieniło się w arcydzieło jak dla mnie! Rozdziały są napisane naprawdę genialne. Jednak powiem szczerze, że pierwszy raz doświadczyłam tak ogromnego przygnębienia. Mimo, że Draco i Hermiona w końcu byli razem, to jednak coś ciągle stało im na drodze, byli skazani na problemy. Jak to dobrze, że wieczne życie spędzą razem! CUDOWNY BLOG, CUDOWNA AUTORKA <3
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję!
UsuńDzięki takim komentarzom wiem, że było warto napisać tę historię ^^
No i się popłakałam. Brawo.
OdpowiedzUsuńCudowna historia, przez większość czasu raczej dla mnie spokojna i przyjemna, ale końcówka wycisnęła mi łzy z oczu. Świetne zakończenie, doskonale wieńczące opowiadanie.I chwała Ci za to!
Dzięki za fantastyczne chwile ;)
Dziękuję, cieszę się, że zostawiłaś po sobie ślad :D
Usuńjak to przeczytałam to umarłam ;) ryczałam jak głupek, ale jakoś mi to poprawiło nastrój ;) sama uwielbiam smutne historie, ale zdecydowanie happy endy to jest to co lubię najbardziej!Mimo wszystko, jest to jedno z niewielu naprawdę dobrych Dramione. Wiele jest o nich blogów, lecz trzy czwarte z nich są dosyć kiepskie, ale twój język jest genialny. Prosty i jednocześnie wyszukany. Matko wyciągnęłam się. Życzę powodzenia i buziaki,
OdpowiedzUsuńLunia
PS: Czekam na twoją książkę ( A może już ją masz?;)) Przepraszam ale nie śledziłam nigdy twoich losów. Może teraz się to zmieni?
Jejku, dziękuję, miło mi, że mogłam w Tobie wzbudzić tyle emocji :D Minęło już tyle czasu od zakończenia tej historii, a jednak komentarze wciąż cieszą!
UsuńNie, jeszcze nic nie wydałam, ale nie wykluczam, że kiedyś się uda :D
Pozdrawiam!
Przeczytałam to opowiadanie jednym tchem i powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie czytałam tak dobrego Dramione. Ostatnie dwa rozdziały wycisnęły ze mnie łzy :(
OdpowiedzUsuńWow... Dziękuję <3
UsuńCześć Marzycielko
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twoje opowiadanie i muszę przyznać, że jest bardzo piękne wzruszające. Losy wojny oczywiście były przejmujące, ale to ostatnie rozdziały wywarły na mnie największe wrażenie. Pokochałam tą historię za całokształt i należą Ci się ogromne brawa. Nie myślałam, że patrzenie na śmierć ukochanej osoby może tak mocno wbić się w pamięć ale to twoje opowiadanie pomogło poukładać mi to wszystko w głowie. Nie powinno być mi tak bardzo źle z tą tymi wspomnieniami w końcu pożegnałam już starszą babcię ale nie mogłam wyrzucić tego obrazka z głowy. W końcu zrozumiałam, że nie muszę go wyrzucać. Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam to przeczytać nawet po takim czasie od napisania.
Jeszcze raz serdecznie gratuluję i naprawdę dziękuję za stworzenie takiego magicznego opowiadania.
Pozdrawiam z całego serducha :)
Czy możliwe jest dostanie opowiadania w wersji pdf? Jest cudowne.
OdpowiedzUsuń