INFORMACJA



Zapraszam was do siebie na Facebooku :)

NOWE OPOWIADANIE, ZAPRASZAM :)

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 5: Przyjaciel wrogiem


Przez najbliższe kilka godzin Hermiona nie mogła dojść do siebie. Była roztrzęsiona i dotknięta, a przede wszystkim wściekła. Jak mógł się tak zachować po tych wszystkich wspólnych chwilach?! Rozumiała, że miał trudną sytuację w domu, ale dlaczego nie walczył o ich przyjaźń? Albo choć po prostu wyznał, że już nie darzy jej sympatią, bez tego chłodu w głosie i kpiny w oczach, które doprowadzały ją do szału...
Powinna być załamana, ale gniew dodawał jej sił. Chciała lubić Dracona, w głębi serca nadal był jej przyjacielem, ale zaczynała naprawdę go nie cierpieć. Tej jego podłości, obojętności, zarozumialstwa...Kiedyś taki nie był. Ale cóż, świat się zmienia. Ona także jeszcze miesiąc temu nie podejrzewałaby, że znajdzie się w szkole magii.
Na pierwszych lekcjach postanowiła go ignorować i skupiać się na mowie nauczycieli. Udawało jej się to i czuła, że i on na nią nie patrzy. Zadziwiające jak przyjaźń szybko zamienia się w wrogość. I bardzo dobrze, nie potrzebowała go, miała innych kolegów, z którymi lepiej się dogadywała.
Nauka magii była niezwykła. Dziewczyna była nią oczarowana i nie żałowała swojego przyjazdu do Hogwartu. Wiedziała, że przeżyje tu wspaniałe chwile.
Znajomość Hermiony i Dracona wisiała na włosku, ale następnego dnia zerwała się zupełnie i roztrzaskała na wiele kawałków.
Po obiedzie wielu uczniów postanowiło wyjść na błonia, jako że wrześniowe słońce raczyło podzielić się jeszcze swoim ciepłem. Harry, Ron i Hermiona usiedli pod drzewem i otworzyli podręczniki, ucząc się na eliksiry. Po jakimś czasie ich spokój został zakłócony przez Dracona i jego tęgich kumpli. Najpierw Hermiona pomyślała, że mają sprawę do niej, ale swój drwiący wzrok skierowali na czarnowłosego. Poruszyła się niespokojnie.
- Co tam, Potter? Rozdałeś dziś sporo autografów, co?- zakpił Malfoy, a Grabbe i Goyle się zaśmiali.
- Czego ode mnie chcecie?- spytał wprost Harry.
- Denerwuje mnie, że jesteś szkolną gwiazdą. Przyjaciel chołoty i szlam nie powinien być sławny.
Hermiona starała się nie pokazywać, jak bardzo dziwią ją jego słowa. Zawsze był miły i wrażliwy, nie ociekał tak chłodem i jadem. Zmienił się nie do poznania.
- Odczep się od niego- wtrącił Ron- Nie jesteś lepszy.
- Phi! Rudzielec z rodziny biedaków nie będzie mnie pouczał.
Policzki Rona poczerwieniały.
- Fakt, nic nie dotrze do twojego tępego łba- wypaliła brązowowłosa, a wszyscy wlepili w nią wzrok. Draco w pierwszej chwili wydawał się zaskoczony, jego oczy patrzyły na nią smutno, ale potem posłał jej pogardliwe spojrzenie, wywołując u niej jeszcze większe wzburzenie.
- Uwaga, proszę państwa, bo oto odezwała się brudna krew.
- Na nic innego cię nie stać, padalcu?
- Nie mów do mnie takim tonem!- chłopak wyjął różdżkę z kieszeni szaty, a na jego twarzy pojawił się gniew.
- To ma mnie wystraszyć?- wstała i też wycelowała w niego. Ich oczy mierzyły się przez moment ze złością, a powietrze wypełniło napięcie. Wydawało im się, że ostatni most, wiszący nad przepaścią przyjaźni, właśnie został zerwany. Blondyn obrócił się.
- Idziemy! Zostawmy to stadko świń- zawołał do towarzyszy, a oni rechotając poszli za nim.
- Co za dupek!- mruknęła Hermiona, czując szalone bicie swojego serca.
- Jej, mogło być ostro. Dobrze się czujesz?- spytał niepewnie Ron. Usiadła na trawie i posłała mu uśmiech.
- Tak. Nie należy się przejmować tymi idiotami.

Od tej chwili klamka zapadła. Hermiona i Draco wspólne wspomnienia dzieciństwa ukryli głęboko w umyśle i zaczęli traktować się z wrogością. Bo jakże mogło być inaczej? Gryfonka i Ślizgon nigdy się nie dogadają. Tak jak ogień i lód nigdy nie mogą być obok siebie, tak jak słońce i księżyc nigdy się nie spotkają.
Hermiona początkowo miała opory.  Zanim odgryzła się Malfoyowi, przypominała sobie jego ciepły uśmiech, który niegdyś jej posyłał...Ale z czasem poradziła sobie z tymi sentymentami. Gniew i pogarda zasłoniły wszystko inne.
Draco z początku nie zamierzał się kłócić z Hermioną. Chciał tylko spełnić wymagania ojca i odciąć się od niej. Ale kiedy ona atakowała słowami, nie mógł wykazać się uległością, choć naprawdę nie miał ochoty jej obrażać. Jednak w końcu weszło mu to w nawyk i już nie odczuwał wyrzutów sumienia.
To już nie Hermiona, to ta szlama Granger.
To już nie Draco, to ten dupek Malfoy.
I tak stali się wrogami. Kolejne lata przeleciały szybko, choć nie zabrakło w nich przygód. Brązowowłosa zaprzyjaźniła się z Harry'm i Ronem. Razem stawili czoła wielu niebezpieczeństwom. Na pierwszym roku ochronili kamień filozoficzny, na drugim pokonali bazyliszka i wspomnienie Toma Riddle'a, na trzecim pomogli Syriuszowi Blackowi i walczyli z dementorami, na czwartym pomagali Harry'emu w Turnieju Trójmagicznym, a w piątym powstrzymali śmierciożerców w Departamencie Tajemnic. Nie było łatwo, ale dziewczyna zawsze odnajdywała w sobie nadzieję i odwagę, która pozwalała jej pokonać siły ciemności.
Draco za to zaprzyjaźnił się z Grabbe'm, Goyle'm i Pansy. Starał się uprzykrzać życie Gryfonom, nie szczędząc przy tym Hermiony. Był pod wrażeniem jej dokonań w tych wszystkich latach, ale nie przyznawał się do tego. Ojciec cieszył się, że nic go już z tą szlamą nie trzyma i ich relacje w domu nieco się poprawiły. Tylko nie spodziewał się, że już niedługo będzie musiał sprostać kolejnemu wymaganiu.
Losy Hermiony i Dracona jechały własnymi torami i wydawać by się mogło że tak pozostanie na zawsze. Skończą szkołę, wybiorą pracę, założą rodziny i zapomną o sobie zupełnie. Jednak przeznaczenie chciało inaczej.

 

 

4 komentarze:

  1. co się stało, że tak niesamowity blog ma tak mało komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sevi ale tak naprawdę Basia20 stycznia 2014 20:52

    Właśnie. Jak to się stało że taki cudowny blog ma tak mało komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te blog jest tak wspaniały że żadne słowa tego nie oddadzom blatego jest tak mało komci

    pata-cha

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy